Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pod Kostrzynem zrobili raj dla psów

Beata Bielecka
Psami w schronisku opiekuje się dziewięć osób. Jedną z nich jest Elżbieta Durys.
Psami w schronisku opiekuje się dziewięć osób. Jedną z nich jest Elżbieta Durys. fot. Beata Bielecka
Podgrzewane zimą domki, olbrzymie wybiegi z basenem dla czworonogów, czyściutkie klatki, regularna opieka weterynarza - takie warunki mają psy, które trafiają do schroniska w Ługach Górzyckich, które prowadzi niemiecka fundacja "Pro- Animale dla zwierząt w potrzebie".

Schronisko o wdzięcznej nazwie " Kolebka słońca" leży na terenie należącym do dwóch gmin: Słubice i Górzyca oraz do Kostrzyna nad Odrą. Ale koszty jego utrzymania dźwiga wyłącznie fundacja.

- Miesięcznie wydajemy ok. 40 tys. zł - opowiada kierownik schroniska i pełnomocnik fundacji Łukasz Szyszkowski. Oprócz tego fundacja stale inwestuje w obiekt.

Dotrzymali słowa

Gdy byliśmy w schronisku w grudniu 2005 roku, gdy fundacja je przejmowała (wcześniej schronisko prowadziła prywatna firma, która zajmuje się m.in. utrzymaniem zieleni), warunki były tam kiepskie. Ciasne klatki, mała liczba personelu. Nie dokarmione psy...

- Wiele zwierząt było schorowanych, około stu od razu wywieźliśmy na leczenie do Niemiec - wspomina Ł. Szyszkowski.

Natascha Wothke, której mama prowadzi fundację (Pro - Animale ma schroniska w całej Europie, w Polsce - dziewięć) zapowiadała wtedy duże zmiany w schronisku w Ługach. I słowa dotrzymała. Dziś to miejsce jest nie do poznania.

Stawiają za wzór

- Żeby psy miały gdzie się wybiegać dzierżawimy od gminy Górzyca półtorahektarowy teren - pokazuje Ł. Szyszkowski. Zrobiono tam dla nich m.in. basen, gdzie mogą się bawić.

Wybiegów jest dużo więcej, bo cały teren został ogrodzony, dzięki czemu psy mają się gdzie wyhasać.

- Wcześniej tu były tylko klatki - wspomina Ł. Szyszkowski. - Zresztą w okropnym stanie i ciasne. Wyremontowaliśmy je, powiększyliśmy. Z myślą o zimie wybudowaliśmy też siedem ocieplanych drewnianych domków. Każdy jest w stanie pomieścić 14 psów - dodaje. W sumie w schronisku jest obecnie prawie 140 czworonogów. Psy przywozi często Straż Miejska, ale także Ł. Szyszkowski, który reaguje na każdy sygnał, że jakiemuś psu dzieje się krzywda.

Fundacja wyremontowała poza tym budynek dla psów, w którym jest wielki piec. Może w nim przebywać około 30 małych czworonogów. W schronisku jest również osobne pomieszczenie dla karmiących suk i sala pooperacyjna. Odnowiono pomieszczenie, w którym psy bada weterynarz. Na ścianach leżą tam kafelki, na półce sterty czyściutkich ręczników.

Powiatowy lekarz weterynarii Wiesław Sierszulski, który sprawdzał wczoraj warunki w schronisku napisał, że psy mają tu wręcz idealne warunki bytowania i takie miejsca trzeba stawiać za wzór dla innych. Chwalił też fakt, że wszystkie psy mają wszczepione czipy.

Poza tym każde zwierze, które tu trafia jest szczepione, kastrowane lub sterylizowane, ma swoją kartę, gdzie są wszystkie informacje o nim.

Ładne i kochane

Właścicielom fundacji marzy się powiększenie schroniska, pracownicy chcieliby, żeby czworonogi częściej znajdowały nowy dom. - Niestety niewiele ludzi chce wziąć psa - opowiada pracownica schroniska Elżbieta Szukiełowicz. - A mamy naprawdę śliczne i bardzo kochane pieski - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska