Ulica Tatrzańska spełnia bardzo ważną rolę w komunikacji miejskiej. Łączy dzielnicę Zatorze z drogą w stronę Kunic. Jakiś czas temu zmodernizowano ulicę, ale tylko w części. Fragment od ul. Pomorskiej do alei Wojska Polskiego pozostał niezmieniony, z jezdnią wyłożoną starym, nierównym brukiem.
Wreszcie w tym roku rozpoczęto remont tej ulicy na dużą skalę. Zakładana jest kanalizacja sanitarna i ściekowa, budowane są nowe chodniki i ścieżki rowerowe. Powstanie także nowe oświetlenie uliczne. Nowa będzie także pokryta asfaltem jezdnia. Niestety podczas remontu ulicy nie obyło się bez strat. Wycięto kilkadziesiąt drzew po obu stronach jezdni. Niektórzy z mieszkańców są zaskoczeni, że trzeba było usunąć ich aż tyle. - Przecież w mieście jest coraz mniej zieleni. Coraz częściej słyszymy o wycinaniu kolejnych drzew. Owszem, można je ściąć szybko, ale nowe muszą rosnąć bardzo długo. Najgorsze jest to, że w miejsce starych nikt nie sadzi nowych. To jakaś dziwna praktyka - opowiada kobieta w średnim wieku, która nie chce podać swojego nazwiska.
Nie wszyscy mieszkańcy domów przy tej ulicy są jednak oburzeni. - Nie żałuję, że je wycięto. Bo to były stare, chore drzewa. Może nie wszystkie, ale większość z nich nie nadawała się do uratowania. Przynajmniej zrobią wreszcie porządną drogę. Bardziej mnie denerwuje to, że przy Tatrzańskiej znajduje się zaniedbany lasek. Jest pełen chaszczy i cały zapuszczony. Nikt nie dba o ten teren, a to jest przecież miejsce publiczne. Drzewa to prawdziwe samosiejki, nikt się tym nie przejmuje - mówi kolejny z mieszkańców (nazwisko do wiadomości redakcji).
Zgodę na wycięcie drzew wydało starostwo powiatowe. - Na wniosek burmistrza Żar, starosta wydał decyzję zezwalającą na usunięcia drzew i krzewów przy ul. Tatrzańskiej w celu umożliwienia realizacji inwestycji - wylicza Bartosz Sulczewski z żarskiego starostwa powiatowego. - Zezwolenie dotyczyło 32 klonów, trzech wierzb oraz krzewów, tak zwanych cyprysików - dodaje powiatowy urzędnik.
- Dobrze się stało, że wycięto drzewa przy naszej ulicy - mówi Zbigniew Budzyński, mieszkaniec ul. Tatrzańskiej. - Były stare i spróchniałe, a ponadto zagrażały bezpieczeństwu. Bardzo często przejeżdżające ciężarówki zahaczały o konary i łamały je, bo drzewa rosły bardzo blisko jezdni. Później leżały na ziemi i nie było ich komu posprzątać. A poza tym, gdyby drzewa pozostawiono, to nie można byłoby zbudować nowych chodników i ścieżek rowerowych. Bo ulica była do tej pory za wąska. Więc moim zdaniem, nie ma, czego żałować. Teraz nasza ulica będzie ładniejsza. A i dla rowerzystów będzie sporo miejsca - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?