Podwyżki? Jestem za!

Lekarze mają wille, super samochody i pomiatają pacjentami. A pielęgniarki traktują chorych, jak zło konieczne. Tak przynajmniej myśli spora część społeczeństwa. Skąd to wiem? Bo niemal codziennie odbieram telefony od wkurzonych pacjentów. Sama na razie wkurzoną pacjentką nie jestem. Ba, uważam, że zarówno doktorzy, jak i pielęgniarki powinni zarabiać więcej. Tak, wiem, wiem... Inni też ciężko pracują, też mają wykształcenie. Ja jednak patrzę na to z punktu widzenia swojego, czyli pacjenta. Bo jak lekarz będzie miał przyzwoicie płacone za etat, to i przyłoży się do pracy, i porozmawia z pacjentem, i poświęci mu więcej czasu, bo będzie go miał. Dziś z reguły urywa się ze szpitala za zgodą ordynatora i biegnie do przychodni, a stamtąd np. na dyżur w pogotowiu. Dzięki temu nie czuje co prawda, że żyje, ale przy życiu trzyma go myśl, że... zarabia.

Martwi mnie tylko jedno - jak lekarz przestanie biegać na fuchy, kto nas będzie leczył w poradniach i przychodniach? Już teraz na wizytę do specjalisty czeka się długo, bo nie dość, że jest mało pieniędzy na leczenie, to i medyków brakuje. Mam jednak nadzieje, że jak wzrosną pensje w służbie zdrowia, lekarzy w Polsce przybędzie. Ci co się właśnie wykształcą, po prostu nie wyjadą za granicę. Ci co już wyjechali, wrócą, bo nareszcie poczują się docenieni.