- A o pieniądze miejskie ma prawo ubiegać się każde stowarzyszenie - zauważa Ryszard Graczyk z magistratu.
W ostatniej kolejce trzeciej ligi, która została rozegrana podczas weekendu, Pogoń wygrała z wyżej notowanym Orłem Ząbkowice 2:1. Sukces cieszy, ale niestety, wszystko wskazuje na to, że wiosną piłkarze ze Świebodzina nie wyjdą na boiska.
Jak napisaliśmy wczoraj w tekście "Czy klub Pogoń może przestać istnieć?", na wniosek Regionalnej Izby Obrachunkowej, która skontrolowała wydatki klubu, burmistrz Świebodzina zażądał zwrotu do miejskiej kasy 99 tysięcy 600 zł i 20 groszy.
- Chodzi o dotację, którą otrzymał klub na początku ubiegłego roku - tłumaczy Ryszard Graczyk, kierownik wydziału oświaty, kultury i sportu w urzędzie miejskim.- Pieniądze te zostały wydane w niewłaściwy sposób i dlatego muszą być zwrócone.
Koniec dotacji
- Problem polega na tym, że w następstwie tej sytuacji miasto w ciągu najbliższych trzech lat nie będzie mogło udzielać klubowi żadnych dotacji, bo jest on wyłączony z konkursów na wsparcie finansowe dotyczące sekcji piłki nożnej oraz szkolenia dzieci i młodzieży - martwi się Mirosław Algierski, radny.
Tymczasem działalność Pogoni od kilku lat opiera się właśnie na dotacjach z urzędu. Jak się dowiedzieliśmy, klub odwołał się od decyzji burmistrza do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. - Ale według mnie będzie musiał zwrócić te pieniądze. A wtedy działalność trzeba będzie oprzeć na środkach własnych, na sponsorach, a jeśli tych zabraknie, Pogoń ulegnie likwidacji - stwierdza Graczyk.
Co wtedy?
- Może powstać nowy klub - zauważa kierownik wydziału. - A o pieniądze miejskie może ubiegać się każde stowarzyszenie.
Nie utraćmy dzieciaków!
Poczekajmy jednak na rozstrzygnięcie SKO. 4 listopada będziemy najprawdopodobniej znali ten werdykt i wtedy właśnie z władzami klubu spotkają się radni, którzy będą chcieli, by działacze określili, co dalej stanie się z Pogonią.
- Jak to się zakończy? Każdego dnia jestem bardziej sceptyczny. Według mnie będzie plajta zespołu, a szkoda! Z młodzieżą musi radzić sobie gmina, a jak jej pomóc zdecydują radni - uważa Algierski.
- Klub jest klubem, a ja mam nadzieję, że nie utracimy dzieciaków, które w naszym mieście z zapałem grają w piłkę nożną - dodaje Graczyk.
Wczoraj próbowaliśmy skontaktować się z prezesem klubu, Adamem Ripą. Niestety, nie udało się. Mimo to wciąż liczymy na jego głos w tej sprawie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?