Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polonez na paluszkach

Katarzyna Borek
Maturzyści tak tańczyli, jak im wodzirej kazał
Maturzyści tak tańczyli, jak im wodzirej kazał fot. Tomasz Gawałkiewicz
Wczoraj na swojej studniówce bawili się uczniowie I LO. Jedni mówili, że to dla nich kolejna impreza - tyle że bardziej odświętna. Dla innych był to jednak wieczór szczególny.

[galeria_glowna]
-Bo jedyny w życiu. I w gronie ludzi, z którymi przez trzy lata tworzyło się jedną klasę i których trzeba będzie opuścić. Na tym balu zacząłem to sobie niestety uświadamiać - mówił nam Zygmunt Łuniewicz, który wraz z innymi maturzystami z I LO bawił się w sobotę na studniówce w hali akrobatycznej przy Urszuli. Szkolna aula wszystkich, by nie pomieściła. Tym bardziej, że miejsce musiało być, by odtańczyć najważniejszy taniec tej imprezy. Poloneza!

- Trochę się tych kroków uczyliśmy, tak na siedmiu próbach - mówił nam Marcin Tomiak z III b. Każda z dziewięciu klas wykorzystywała te same kroki i figury, ale zestawiła je w różne taneczne układy. Wymyśliła je i pokazała uczniom Henryka Frankiewicz. W liceum nauczycielka geografii, prywatnie miłośniczka tańca i była członkini Lubuskiego Zespołu Pieśni i Tańca.

- Rzeczywiście, było trochę tych prób. Zaczęliśmy je dwa tygodnie przed świętami. Dziewięć układów dla dziewięciu klas to dużo, ale zapewniam, że polonez nie śnił mi się po nocach - śmiała się rozluźniona, gdy już wszyscy uczniowie dostojnie wychodzili swoje kroki. Najtrudniej było je opanować chłopakom, którzy na co dzień noszą ciężkie buty i zaczynają je stawiać od pięty. A w polonezie trzeba lekko, z gracją i od palców. Dziewczyny, przyzwyczajone do szpilek, nie miały z tym większych problemów. Zresztą w swoich pięknych sukniach nie dałyby nawet rady sadzić brzydkich, długaśnych kroków. Strój zobowiązuje, a ta studniówka była rzeczywiście bardzo wytworna i elegancka. O ile dwa lata temu większość maturzystek wystąpiła w długich spódnicach z gorsetem, w tym roku było zdecydowanie krócej.

Niezmiennie królowała jednak tafta i satyna. Z kolorów wcale nie czerń, ale śliwka, brąz, czerwień, zieleń. Fasony? Bombki odcinane od pasa albo biustu i ołówkowe obcisłości. Na głowach mało było nieśmiertelnych koków, raczej włosy luźno podpięte, często pofalowane. Oczywiście były też i modne irokezy, choć w łagodniejszej wersji. Bo studniówka to wytworność. Dlatego Katarzyna Mackiewicz z III c nie miała żadnego problemu z wyborem sukni na tę jedyną noc. Wystąpiła w eleganckiej brązowej, połyskliwej kreacji do kostek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska