Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polska zaczęła Euro od porażki (zdjęcia, wideo)

z Klagenfurtu Robert Gorbat
Marzyliśmy o udanym debiucie w finałach Euro, ale zaczęliśmy od przegranego meczu.

[galeria_glowna]
- Jeśli nie teraz, to kiedy? - pytali polscy kibice przed 16. w historii meczem z Niemcami. Biało-czerwoni przez 75 lat nie potrafili pokonać zachodnich sąsiadów. Nie dokonali tego także w Klagenfurcie.

Rywale cieszyli się z 12. wygranej, bo na murawie Wörthersee Stadion zaprezentowali więcej piłkarskich atutów. Byli drużyną lepiej operującą piłką, a przede wszystkim dojrzalszą.

Kosmiczny tylko stadion
Obiekt, na którym zmierzyli się wybrańcy trenerów Joachima Loewa i Leo Beenhakkera, zostanie po mistrzostwach Europy częściowo rozebrany. Pojemność stadionu zmniejszy się tym samym do 12 tysięcy miejsc. Gospodarze nie żałują, że na zakończoną w ubiegłym roku przebudowę wydali prawie 70 mln euro. Znaczną część klagenfurckiego ,,UFO'' (to ksywka od wyglądu) kupili Chińczycy i wykorzystają ją już podczas sierpniowych Igrzysk Olimpijskich.

Wbrew oczekiwaniom swoich sympatyków, Polacy i Niemcy nie stworzyli w niedzielny wieczór kosmicznego widowiska. Tak to przynajmniej wygląda z naszego punktu widzenia. Rywale pokonali naszych piłkarzy prostą zagrywką - prostopadłymi podaniami za plecy zbyt daleko wysuniętych obrońców.

Ostrzeżenie i kara

Pierwsze ostrzeżenie dostaliśmy już w 5 min, gdy oko w oko z Arturem Borucem znaleźli się Miroslav Klose i Mario Gomez. Na szczęście ten ostatni chybił, próbując posłać piłkę do siatki wślizgiem. Kwadrans później polska defensywa nie miała już tyle szczęścia. Akcję rozpowadził Gomez, Klose zagrał z prawej strony wzdłuż pola bramkowego, a Lukas Podolski dopełnił formalności, uderzając z ośmiu metrów do pustej bramki. Pod naszą ,,świątynią'' zrobiło się gorąco jeszcze w 38 min, ale Gomez znów zawiódł niemieckich kibiców, marnując doskonałe podanie Clemensa Fritza.

Największą nadzieją Polaków na zdobycie gola był... bramkarz rywali Jens Lehmann. Po jego niepewnych interwencjach skuteczność zawiodła jednak Jacka Krzynówka w 1 i Macieja Żurawskiego w 15 min. ,,Żuraw'' zmarnował jeszcze niezłe sytuacje po podaniach Wojciecha Łobodzińskiego w 9 i 35 min, za co zapłacił... ustąpieniem miejsca od początku drugiej połowy Rogerowi Guerreiro.

Strzelali ślepakami

Po zmianie stron boiska nasi rzucili do ofensywy większe siły. Z prawej strony do osamotnionego w napadzie Euzebiusza Smolarka częściej dołączali Łobodziński i Roger, a z lewej - Krzynówek. Pod bramką Niemców zrobiła się kilka razy mała zawierucha, lecz Polacy ani razu nie potrafili jej sfinalizować skutecznym strzałem.

Beenhakker co chwilę podrywał się z ławki i zachęcał swoich ,,Orłów'' do odważnych ataków, ale to rywale zadali w 72 min decydujący cios. Błąd Pawła Golańskiego i spóźnioną interwencję Marcina Wasilewskiego znów z zimną krwią wykorzystał Podolski, pokonując Boruca z 12 metrów wolejem w prawy, górny róg.

Zobaczj jak zielonogórzanie dopingowali biało-czerwonych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska