Polski rząd będzie miał co wydawać. Kwietniowe wpływy ze sprzedaży obligacji skarbowych przekroczyły 7 mld zł

Dobry wynik sprzedaży instrumentów finansowych w kwietniu nie powinien być zaskoczeniem. Zarówno pierwszy jak i drugi kwartał tego roku jest pod względem popularności obligacji oszczędnościowych znacznie lepszy od analogicznego okresu w roku ubiegłym. Ale czy rzeczywiście można było spodziewać się wyniku na poziomie siedmiu miliardów złotych? Odpowiedź na to pytanie znajduje się w strukturze sprzedaży, która może okazać się dla wielu osób zaskakująca.

Ponad połowę ze sprzedanych w kwietniu papierów wartościowych Ministra Finansów stanowiły trzyletnie obligacje TOS o oprocentowaniu stałym. Łącznie odpowiadają za 53 proc. wartości skumulowanego przychodu Skarbu Państwa. Nabywcy indywidualni przeznaczyli na ich zakup kwotę aż 3,7109 mld zł. To sporo zważywszy na kolejne liczby w zestawieniu. Te już nie są tak imponujące.

Dużym zainteresowaniem cieszyły się również obligacje czteroletnie – COI, które odpowiadają za ponad jedną piątą wartości kwietniowych transakcji (22 proc.). Nieco gorzej wypadły obligacje jednoroczne – ROR (13 proc.), dziesięcioletnie – EDO (5 proc.) i dwuletnie – DOR (4 proc.). Słaby wynik zanotowały obligacje trzymiesięczne – tak zwane papiery OTS odpowiadają za ledwie 2 proc. wartości kwietniowych transakcji.

Osoby uprawnione do zakupu obligacji rodzinnych wydali na nie łącznie 52 mln zł. Warto przypomnieć, że obligacje rodzinne kierowane są wyłącznie do osób, otrzymujących świadczenie w ramach programu Rodzina 800+, które chcą oszczędzać na przyszłe potrzeby swoich dzieci. Beneficjenci programu mogą nabywać ten rodzaj instrumentów finansowych do wysokości kwoty przyznanego świadczenia wychowawczego.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Biznesu codziennie. Obserwuj StrefaBiznesu.pl!