Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomóc można na wiele sposobów

Alicja Kucharska
Janina Grabowicz
Janina Grabowicz Alicja Kucharska
Rozmowa o bezinteresownej pomocy i Fundacji Otwartych Serc. Janina Grabowicz - prezes fundacji.

Świebodzińska Fundacja Otwartych Serc wyłoniła się z innej organizacji i funkcjonuje już około 3 lat. Jak oceni Pani ten czas?
Początkowo działaliśmy pod nazwą Fundacji Otwartych Drzwi. Siedziba główna fundacji mieściła się w Zielonej Górze, natomiast w Świebodzinie utworzono oddział. Niegdyś sama znalazłam się w trudnej sytuacji, w której musiałam skorzystać z pomocy innych osób. Tak to się wszystko potoczyło, że prezes fundacji zaproponował mi, bym poprowadziła świebodziński oddział. Otworzyliśmy biuro i już na samym początku mieliśmy około 300 beneficjentów. Przez 13 lat ta liczba się zwiększała i momentami z naszej pomocy korzystało ponad 1000 osób. Pod nazwą Fundacji Otwartych Serc funkcjonujemy już od 3 lat. Mimo zmian nazewnictwa, nie zmienia się zakres naszej działalności – ciągle pomagamy osobom, które pomocy potrzebują.

Kto i na jaką formę pomocy może liczyć?
Rodziny i osoby ubogie, bezdomne, niepełnosprawne, wykluczone - zamieszkałe na terenie Świebodzina i przyległych terenów wiejskich. Naszą głównym założeniem jest pozyskiwanie żywności, jednak próbujemy pozyskiwać nie tylko produkty spożywcze. W miarę możliwości staramy się o sprzęt medyczny, odzież, obuwie, nierzadko sprzęt gospodarstwa domowego. W ubiegłym roku przeprowadziliśmy szeroko zakrojoną akcję, dzięki której około 100 ton jabłek trafiło do szkół, przedszkoli, osób potrzebujących czy świetlic terapeutycznych w mieście i wsiach. Co miesiąc wydajemy żywność, tak zwaną pierwszej potrzeby, bo są to produkty podstawowe, jak na przykład: olej, mąka, cukier – to co wystarcza na długo. Z własnego doświadczenia wiem, że ta forma pomocy odciąża domowy budżet.

By otrzymać pomoc należy spełniać określone kryteria?
Chęć uzyskania pomocy w pierwszej kolejności wiąże się z wizytą w Ośrodku Pomocy Społecznej. Wszystkie osoby uprawnione do otrzymania świadczenia są kwalifikowane przez pracowników OPS, a do nas przychodzą z odpowiednim skierowaniem. Czynnikiem decydującym jest kryterium dochodowe. Staramy się pomóc każdemu, kto od nas oczekuje tej pomocy. Obecnie z usług fundacji korzysta około 800 osób. Działamy również na mocy programu pomocy unijnej FEAD, zakładającego pomoc ludziom najbardziej potrzebującym.

Oprócz rozdysponowania żywności fundacja prowadzi szereg akcji i społecznych.
Naszą pomoc dzielimy na żywnościową i rzeczową. Przy tym wszystkim staramy się organizować przedsięwzięcia dodatkowe, jak na przykład mikołajki, dzień dziecka. Zdarzały się jednodniowe wycieczki, a także szkolenia czy pikniki rodzinne. W najbliższym czasie mamy nadzieję zorganizować warsztaty kulinarne „Jak dobrze spożytkować otrzymaną żywność” oraz ekonomiczne, tj. jak dbać o domowy budżet i gospodarstwo domowe. Poszukujemy także wolontariuszy, którzy chcieliby pomóc dzieciom nauce.

Zapewne Wasza działalność nie byłaby możliwość bez wsparcia innych osób?
Często powtarzam, że największym życiowym celem jest pomaganie innym, ale oczywiście nie byłoby to realne, gdyby nie wsparcie przychodzące z zewnątrz. Trudno byłoby nam działać bez pomocy burmistrza i rady miejskiej. Dużo dają nam dotacje. Środki finansowe w całości przeznaczamy na cele charytatywne i zbiórkę żywności. Współpracujemy z bankiem żywności w Gorzowie Wlkp., ale i z lokalnymi przedsiębiorcami. Cenię sobie wsparcie pastora z miejscowego kościoła zielonoświątkowego oraz pracowników świebodzińskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, z którymi jesteśmy w stałym kontakcie. Wbrew pozorom, dużo osób chce pomagać.

Często powtarza się, że brakuje osób, które chciałyby działać społecznie. Skąd w Pani taka potrzeba?
Gdybym niegdyś nie otrzymała pomocy od innych, to nie wiem czy teraz byłabym w miejscu, w którym jestem. Myślę, że moim przeznaczeniem jest pomoc innym. W ten sposób staram się oddać to, co sama kiedyś dostałam. Wychowywałam pięcioro dzieci. Było mi bardzo ciężko, ale pewnego dnia ktoś wyciągnął do mnie pomocną dłoń. W życiu przyświeca mi motto, że dobro, które dajesz wraca ze zdwojoną siłą, dlatego będę dalej działać, dopóki wystarczy mi sił.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska