- Bardzo mi żal pana Janusza, to bardzo solidny, uczciwy człowiek - mówi wiceburmistrz Jerzy Fabiś. - Kiedyś pracował w PGR-ze, teraz będąc na rencie radzi sobie jak może, choć ze zdrowiem kłopot. I właśnie jego musiała dotknąć taka krzywda...
Pojechaliśmy na ul. Wolsztyńską. Pan Janusz od razu poprowadził do garażu, gdzie trzymał swego Ursusa C 360. Opisuje, że kupił go wiele lat temu jako "rupcia", gdy PGR-y się rozsypywały. Od początku dopieszczał pojazd, wymieniając wszystkie części. Tuż przed kradzieżą założył nowe tylne opony.
- Chodził idealnie - stwierdza.
Wędrujemy jakieś 50 m od domu polną drogą. Na dużych drzwiach garażowych nie ma kłódki, którą złodzieje odcięli. Wewnątrz bałagan po włamaniu. - Nawet nie mam siły porządkować - mówi zrezygnowany kargowianin. W głosie słychać ogromne przygnębienie mężczyzny. Strasznie przeżywa. Bo, jak się okazuje, skradziono mu nie tylko ciągnik, ale i piłę spalinową, która była w kabinie.
- Jestem rencistą, 100 metrów nie przejdę pieszo z powodu miażdżycy - relacjonuje pokrzywdzony. - Ten traktor służył mi nie tylko do uprawy pola, przewozu paszy dla świń, które jeszcze hoduję, ale i jako środek do przemieszczania się. Piłą zaś, gdy wykupywałem trochę lasu, mogłem pościnać gałęzie na opał do centralnego w domu.
Zapobiegliwość pana Janusza widać robi wrażenie, skoro wstawia się za nim wiceburmistrz. Czy to jednak pozwoli ująć złodziei?
Dwa włamania
- Dziwna rzecz się zdarzyła dwa dni po włamaniu; znów miałem włamanie do garażu - przekazuje okradziony. Dlaczego uważa sprawę za dziwną? - Tym razem nic nie skradziono. Na pewno zaś czegoś szukano, podejrzewam, iż złodzieje zgubili za pierwszym razem coś co mogłoby ich zidentyfikować, klucze, komórkę...
Sprawą zajęła się sulechowska policja. - Dochodzenie prowadzi Robert Banaczyk - poinformowała nas krótko mł. aspirant Lidia Kowalska, z zespołu prasowego zielonogórskiej policji.
Brak dobrych wiadomości martwi samego zainteresowanego. Chciałby wiedzieć, co się dzieje, ma też pewne przemyślenia. Sprawdził bowiem nagrania w telewizji przemysłowej jednej z kargowskich firm, której kamery sięgały na ulicę. I dowiedział się, że właśnie na tejże ulicy przypadkowy przechodzień widział traktor około godz. 23.00.
- Poszkodowany w każdej chwili może się zgłosić do komisariatu policji w Sulechowie i przekazać dodatkowe informacje - dodaje L. Kowalska.
Jednocześnie apeluje do świadków, którzy mogli widzieć skradziony traktor o kontakt z policją. Przypomnijmy, iż był to Ursus C360, z pełną dwudrzwiową kabiną koloru czarnego. Także silnik i skrzynia biegów pomalowane były na czarno. Dach, błotniki, maska - na czerwono. Łatwo zapamiętać.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?