JEŚLI CHCESZ...
JEŚLI CHCESZ...
... pomóc rodzinie Szymoników, skontaktuj się z redakcją "Gazety Lubuskiej" w Nowej Soli - pl. Wyzwolenia 7, tel. 68 387 52 87, mail [email protected]
Możesz też zgłosić się do działu łączności z Czytelnikami "GL" w Zielonej Górze - al. Niepodległości 25, tel. 68 324 88 37, mail [email protected]
Weronika Szymonik to radosna, pełna energii 11-latka. Trudno po niej poznać, ile przeszła w swoim krótkim życiu. Gdy miała niecałe dwa latka, jej mama Monika zauważyła coś dziwnego. - Kiedy Wera przechodziła z ciemnego pokoju do tego, w którym było zapalone światło, jej prawe oczko stawało się zielone. Jak u kota - wspomina. Lekarz skierował ją do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Tam po badaniach usłyszała diagnozę: złośliwy guz oka, tzw. siatkówczak.
Po czterech cyklach chemioterapii okazało się, że rak nie zniknął, a "rozsypał się" w oku. To oznaczało najgorsze. - Trzeba było podjąć najcięższą decyzję, o usunięciu oczka - mówi zrozpaczona pani Monika. Po zabiegu maleńka Weronisia poddawana była dalszej chemioterapii i kontroli lekarskiej. Na szczęście, nowotwór zniknął. Teraz dziewczynka jest pod stałym nadzorem i ma protezę oka. Okazało się, że to, co ją spotkało, jest chorobą genetyczną. Jej młodszy brat, 4-letni Gracjan, ma zeza rozbieżnego i astygmatyzm i też jeździ na wizyty do okulisty, a najmłodsza z trojga rodzeństwa 2-letnia Oliwka jest ciągle obserwowana.
W kwietniu Fundacja Dziecięca Fantazja spełniła wielkie marzenie Weroniki - podarowała jej mnóstwo gadżetów i zabawek związanych z bajką Monster High. Niestety, okazuje się, że to nie koniec problemów ze zdrowiem i sytuacją rodziny Szymoników. - Mąż dopiero zaczyna pracę przy ocieplaniu budynków, ja jestem na zasiłku pielęgnacyjnym. Nie ukrywam, że przyda się nam każda pomoc, bo jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji. Zwłaszcza że z Weronisią znów coś złego się dzieje - mówi pani Monika.
Dziewczynka ostatnio czuje się źle, ma bóle głowy, słabnie. Pilnie potrzebuje tomografii, na którą lekarze nie chcą ją skierować. Takie badanie kosztuje 300 zł. Poza tym Weronika już w grudniu powinna była mieć wymienioną protezę oka na większą, ale rodziny nie stać na jej zakup, przejazd do Warszawy i nocleg. To kolejny wydatek, w sumie ok. 1.000 zł. Brat Wery to astmatyk i alergik. Cała trójka potrzebuje szczepień, a to następne 500 zł. Rodzinie przydadzą się środki czystości, żywność...
- Przyjmiemy każdą pomoc - zapewnia pani Monika. Dzieci marzą o kolorowych zabawkach, na które nie stać rodziców. - Uwielbiam gry. Marzę o monopoly, scrabble, chińczyku. Kiedyś zostanę weterynarzem, bo kocham zwierzaki i chciałabym mieć kolorowe książki o zwierzaczkach - uśmiecha się Werka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?