Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomysł ateński

Rafał Darżynkiewicz
W pierwszej rundzie play-off, czy jak kto woli w pseudoćwierćfinałach, rozegrano dziewięćdziesiąt wyścigów.

O być albo nie być w półfinałach, a także o układzie par w walce o finał decydował jeden, ostatni bieg meczu w Zielonej Górze. Scenariusz wymarzony. Dla jednych, ale też i drugich czyli tych z Bydgoszczy, był to scenariusz z happy endem. Szczęśliwego końca nie doczekali się gorzowianie. Byli blisko, wystarczył przecież tylko i aż remis w tym jednym, ostatnim wyścigu. Nie udało się. Szansa na rewanż dopiero za rok.

Ziemia Lubuska podzielona. Południe już zaciera ręce przed półfinałową batalią, na północy rozczarowanie. Zwycięsko z derbowych potyczek wyszło Pomorze. Planowa radość w Toruniu, euforia w Bydgoszczy. Beniaminek w strefie medalowej. Przedsezonowych zapowiedzi Zenona Plecha o medalu nikt nie brał poważnie. Gdy Polonia znalazła się w szóstce Super Zenon mówił, że Unibax to wymarzony rywal w walce o czwórkę: Bo jeśli go nie pokonamy, to wejdziemy jako najlepszy zespół spośród pokonanych. Znów Plecha nikt nie słuchał. Teraz też niektórzy pukają się w czoło, gdy szkoleniowiec Polonii mówi o finale. Słów Plecha nie można lekceważyć. W końcu to on z taką dziurawą i chimeryczną drużyną jest tam, gdzie powinny być takie tuzy ligi jak Unia Leszno czy Caelum Gorzów Wlkp.

Leszczynianie to dla mnie największe rozczarowanie ligi. Przed sezonem twierdziłem, że w lidze jest Unia i siedem innych zespołów. Zespół Czesława Czernickiego okazał się być papierowym tygrysem. Każdy z żużlowcow z bykiem na plastronie jeździł w tym sezonie trochę słabiej niż w poprzednim. Trochę słabiej razy siedem daje piąte miejsce. Pewnie szukanie powodów porażki trwać będzie w Lesznie i okolicach jeszcze kilka miesięcy. Czy jest jeden powód, czy kilka. Dla mnie - szkoda, że nie pomyślałem o tym przed sezonem - w Lesznie doszło do "zmęczenia materiału". Zespół od kilku sezonów w niezmienionym składzie, z tym samym trenerem, z tym samym zawsze najwyższym celem. Brak świeżej krwi to chyba najważniejszy powód "wakacji w Lesznie".

Trochę inaczej jest w Gorzowie. Tam trzon liderów pozostał bez zmian. Tomasz Gollob, Rune Holta i kto następny. To pytanie zadawano sobie przed rokiem, to można zadać i dziś. Niby Peter Karlsson, niby Matej Zagar, ale to częściej było takie "niby" niż pewne punkty. Wprawdzie obaj w decydującym meczu pojechali swoje, sporo dorzucił też talenciak ze Szwecji Thomas Jonasson, ale jak to czasem złośliwie w sporcie bywa zabrakło w niedzielę punktów poobijanych liderów. W ocenie Caelum nie można jednak patrzeć tylko przez pryzmat potyczek z zielonogórzanami. Ogólnie było trochę lepiej niż przed rokiem, ale efekt to "wakacje w Gorzowie".

Nie sposób przemilczeć, tak już na koniec, atmosfery derbów. Pełny stadion, jak zwykle pomysłowa oprawa, tylko te zgrzyty… Nie wiem czy przypadkiem wydarzenia sprzed dwóch tygodni i te z minionej niedzieli nie powinny zmusić stróżów porządku w lubuskiem do zastosowania "pomysłu ateńskiego". Od lat mecze derbowe Panathinakosu z Olympiacosem czy AEK odbywają się bez kibiców drużyny gości. Są pełne trybuny, jest świetny doping i jest przede wszystkim bezpiecznie. "Pomysł ateński" to ostateczność, ale z chuliganami robiącymi antyreklamę zakochanym w speedway’u kibicom z Ziemi Lubuskiej trzeba sobie jak najszybciej poradzić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska