Kozła można było fiknąć nieopodal galerii Młyńskiej, a także przy ul. Składowej czy na bulwarze. Jedni wybierali szkołę małych kroczków (drepcząc powolutku) inni, zamiast jeździć po chodniku, chodzili po ulicach! Wiele osób dodatkowo rozkładało szeroko ręce, które robiły za... stateczniki.
Niektóre trakty spacerowe wyglądały normalnie, ale wystarczyło spojrzeć na chodniki pod odpowiednim kątem, by zobaczyć, że aż błyszczą się od lodu. Ten zaczął puszczać po 10.00. Wtedy jednak w wielu miejscach zrobiła się plucha, która czasami utrudniała spokojne przejście równie bardzo, co lodowisko.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?