Poseł zjechał na pobocze dopiero po pościgu radiowozu na sygnale. Funkcjonariuszom okazał legitymację poselską, w związku z czym nie został ukarany mandatem karnym.
Jak potem tłumaczył się Lipiec, nie zauważył radiowozu, a immunitetu zrzeknie się, gdy tylko do Sejmu wpłynie wniosek o ukaranie go za zbyt szybką jazdę.
- Ja do kontroli drogowej się nie zatrzymałem z tego względu, że nie widziałem, żeby mnie ktoś zatrzymywał - wyjaśnił poseł PiS Robert Lipiec. Jak zapewnił parlamentarzysta, zatrzymał samochód, gdy tylko zauważył ścigający go radiowóz na sygnale.
Wbrew temu, co mówił rzecznik stołecznej policji, poseł stwierdził, że radiowóz miał włączone jedynie sygnały świetlne, a dźwiękowych nie.
- Z chwilą, kiedy przyjdzie wniosek o uchylenie immunitetu, zrzeknę się tego immunitetu. Skierowany zostanie wniosek do sądu o ukaranie mnie grzywną i tyle - poinformował Robert Lipiec.
Poseł przeprosił również za popełnienie wykroczenia, bo "zawiódł swoich wyborców".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?