Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pospała na podłodze

Krzysztof Zawicki
- Z Japonii przywiozłam wiele pamiątek – mówi Halina Koll. – Wśród nich jest figurka samuraja
- Z Japonii przywiozłam wiele pamiątek – mówi Halina Koll. – Wśród nich jest figurka samuraja fot. Krzysztof Zawicki
- W Japonii wszystko podporządkowane jest człowiekowi - mówi głogowska podróżniczka Halina Koll, która wróciła z kraju kwitnącej wiśni.

Była to już jej 60. zagraniczna eskapada.

Pasją głogowianki, która z zawodu jest księgową, są podróże. W ciągu kilkudziesięciu lat odwiedziła wszystkie kontynenty. Nie była tylko na Antarktydzie, ale tam, jak mówi, się nie wybiera. - O Japonii także specjalnie nie marzyłam - opowiada H. Koll. - Przede wszystkim bałam się tamtejszej techniki.

Pojechała tam jednak na 13-dniową wycieczkę. I nie żałuje. - Japończycy znakomicie połączyli tradycję z nowoczesnością - mówi. - Cała technika podporządkowana jest człowiekowi i jemu służy.

Jej zdaniem, mieszkańcy kraju kwitnącej wiśni nie są zbyt wylewni. Są za to uprzejmi, tolerancyjni i umiejący słuchać.

Spała z tradycją

Jedną z atrakcji wycieczki były podróże pociągami. Wrażenie budziła jazda z prędkością 300 km/h. - Zupełnie się tej szybkości nie czuło - wspomina. - Co ciekawe, w pociągu nie było motorniczego. Zadziwiająca była punktualność.

H. Koll miała okazję poznać japońską rodzinę. W programie eskapady było spędzenie dnia i nocy w tradycyjnym japońskim domu. -Tam panują zupełnie inne zwyczaje niż w Polsce opowiada H. Koll. - Wchodząc do ubikacji trzeba zmieniać obuwie. Spanie było na podłodze na specjalnej macie.

Trochę kłopotów miała przy jedzeniu. Siedzenie pod turecku na podłodze przy niziutkim stole dla pani Haliny nie było zbyt wygodne. - Zauważyłam w kącie jakiś stołeczek i spytałam, czy mogę z niego skorzystać. Gospodarze zgodzili się bez problemów - mówi.

Menu również nie zachwyciło. M.in. było sushi. - Jest to jedzenie, które nie za bardzo mi smakowało. Jest jednak zdrowe i dietetyczne. W ogóle w japońskiej kuchni jest niewiele tłuszczów.

Wszędzie niespodzianki

Z miast najbardziej spowodowało się jej Kioto. A to ze względu na zabytki. - Na ulicach panuje sterylna czystość, choć nigdzie nie widziałam koszy na śmieci - opowiada. - Z kolei przy wejściu do metra są nietypowe ułatwienia dla osób niewidomych. Na poręczach umieszczone zostały napisy w języku Braille'a, informujące o ilości schodów do pokonania.

H. Koll przyznaje, że eskapada do Japonii nie była tania. Jak mówi, zbierała nią wiele miesięcy. Obecnie planuje już kolejną wyprawę. Nie chce jednak zdradzić dokąd.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska