Na tym feralnym odcinku drogi krajowej ze Szczecina do Bydgoszczy w ciągu kilku miesięcy przewróciło się sześć tirów. Ostatni w minioną niedzielę. - Wszyscy dookoła twierdzą, że coś robią, żeby ta droga była bezpieczniejsza. Tymczasem doszło do kolejnego wypadku - mówili nam wczoraj mieszkańcy wsi.
Pechowa droga
O pechowym łuku drogi przy wjeździe do Słutowa pisaliśmy kilka razy. Pierwszy raz po wrześniowym wypadku. Wówczas kierowca, nie wyrobił na zakręcie i zahaczył jadącego z naprzeciwka polskiego tira. W niedzielę było podobnie. - Kierujący scanią stracił panowanie nad pojazdem, zjechał na pobocze i przewrócił samochód. Kierowca trafił do szpitala w Choszcznie - informuje Jakub Zaręba, rzecznik policji.
Po naszej interwencji policjanci z komendy powiatowej w Choszcznie doprowadzili do wizji lokalnej. Wzięli w niej udział również przedstawiciele szczecińskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. - Ustawiono tablicę oznaczającą teren zabudowany i oznakowano pobliskie przejście dla pieszych, jednak to zdecydowanie za mało, skoro tiry nadal pędzą jak szalone! - denerwuje się Andrzej Sumara ze Słutowa. Potwierdzają to jego sąsiedzi, którzy boją się nawet przechodzić na drugą stronę jezdni.
Za mało zrobili
Z opinią mieszkańców zgadza się naczelnik choszczeńskiej drogówki asp. Waldemar Adamowicz. - Drogowcy zapewniali nas, że przed wjazdem do wsi ustawią również znak ograniczający prędkość. Prosiliśmy też, żeby na pobliskim przejeździe kolejowym był znak stopu, ale się nie pojawił - mówił nam wczoraj policjant i zapewnił, że będzie interweniował w tej sprawie.
Wczoraj nie udało się nam porozmawiać z szefową wydziału dróg w Szczecinie. Pracownicy wydziału poinformowali nas, że będzie dopiero w czwartek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?