W środę w południe zapalił się budynek między wioskami Zielomyśl i Wierzbno w powiecie międzyrzeckim. Mieszkająca w nim kobieta próbowała gasić pożar. Z poparzonymi rękoma została przewieziona do szpitala w Międzyrzeczu. Na szczęście obrażenia okazały się niegroźne dla jej zdrowia, dlatego po opatrzeniu przez lekarzy została wypuszczona z lecznicy. Do domu jednak wrócić nie mogła, gdyż jego mieszkalna cześć uległa całkowitemu zniszczeniu. Ocalała natomiast przylegająca do niej stodoła. - Razem z naszymi dwiema córkami najbliższą noc spędzimy u siostry. To mieszkanie komunalne, dlatego liczymy, że wójt przydzieli nam nowe - mówił nam jej maż Stanisław Miszałowski.
Z ogniem walczyło prawie 30 strażaków z pięciu różnych jednostek. M.in. st. sekcyjny Dariusz Wasilewski z międzyrzeckiej straży zawodowej, który z płonącej kuchni wyniósł rozgrzaną butlę z gazem. Przyczynę pożaru ma ustalić biegły.