Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pracowali przed meczem

TOMASZ HUCAŁ
Przed spotkaniem derbowym 80 proc. kibiców - typujących wynik tego meczu na stronie internetowej Czarnych - stawiało na wygraną Żagania 2:1. Nie pomylili się. Skąd ta pewność?

Cztery poprzednie spotkania tych drużyn, niezależnie od miejsca rozgrywania meczu, kończyły się właśnie takim rezultatem. Tym razem było podobnie. - Liczę, że się przełamią i wygramy 3:1. Nasza drużyna jest lepsza, co potwierdza miejsce w tabeli - żartowała na forum Sandra.

Pracowali przed meczem

A jednak tradycji stało się zadość. Mecz w Kunicach zgromadził na trybunach ponad 300 widzów, z czego co najmniej połowa to byli kibice Czarnych. - Utrzemy dziś nosa Kunicom. Myślą, że jak mamy młodych trenerów to nas pokonają - deklarował przed spotkaniem Krzysiek, kibic Czarnych.
- Pamiętajcie panowie, że musicie być obiektywni - upominał przed meczem dziennikarzy z Żar i Żagania znany kunicki spiker Bogdan Klockowski.
Sam mecz był bardzo emocjonujący. Od początku przeważali Czarni, którzy grali szybciej i lepiej operowali piłką. Mimo że trenerzy obawiali się tego spotkania. - Jeszcze w dniu meczu pięciu naszych piłkarzy pracowało fizycznie i nie mogli pokazać pełni swojej klasy - mówi Sebastian Galasiak.
W Kunicach wyraźnie brakowało reżysera. - Jednak brak Rafała Zycha to spore osłabienie - stwierdził po meczu grający trener Unii Piotr Zieziula.
Walka była zacięta, a sędzia czasami gubił się w swoich decyzjach. Niestety, nie obyło się bez urazów. Już na początku drugiej połowy boisko musiał opuścić czołowy gracz Czarnych Krystian Chruścicki. Tak walczył o piłkę, że aż zderzył się z barierką. - Jestem cały, ale zobaczcie sobie na ten płotek, co z niego zostało - żartował po meczu popularny "Chosik".

Krewki kierownik

Po zdobyciu przez Czarnych drugiego gola (strzelił go Jakub Kocur, który po meczu otrzymał za to kosz wędlin od jednego ze sponsorów) wydawało się, że goście już spokojnie dowiozą wynik do końca. Jednak trzy minuty później było tylko 1:2. Błąd popełnił Marcin Garbień i gola kontaktowego zdobył Paweł Siciński. - Na świetlnej tablicy już tylko 1:2 - zakrzyknął spiker zawodów.
Na więcej jednak gospodarzy nie było już stać, mimo że w ostatniej minucie grający trener Unii domagał się rzutu karnego po faulu na nim.
Niestety do wysokiego poziomu widowiska nie dostroił się kierownik ekipy gospodarzy Edward Chyl. Widać jemu wyraźnie udzieliło się podgrzewanie atmosfery przed derbami. Pan Chyl skoncentrował się jedynie na obrażaniu zawodników Czarnych, a pod koniec wyzywał i obrażał trenera gości. Wstyd! Krewkiego kierownika uspokoił dopiero prezes Unii Piotr Czerwiński, który specjalnie wybrał się na ławkę rezerwowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska