Samorządowcy nagminnie nie wykorzystują urlopów. Jednym z rekordzistów jest prezydent Jędrzejczak, który ma jeszcze 66 dni wolnego. Jeśli przegra wybory, należeć się mu będzie ekwiwalent. Wyjdzie ponad 31 tys. zł, które trzeba będzie wypłacić z kasy miasta.
Prawo sobie, życie sobie
Prawo nakazuje wykorzystać urlop w roku kalendarzowym, w szczególnych przypadkach
- do 31 marca następnego roku. Powinien o to zadbać pracodawca, którym dla prezydenta jest przewodniczący Rady Miasta. Ale Mieczysław Kędzierski nie zrobił tego w zeszłym roku, a w tym zrezygnował z funkcji i Gorzów nie ma przewodniczącego. - Tyle dni?! Zaraz zadzwonię do prawnika, jak to rozwiązać - zdenerwowania w rozmowie z "GL" nie kryła wczoraj wiceprzewodnicząca Grażyna Wojciechowska. Według rzeczniczki magistratu Jolanty Cieśli prezydent nie brał urlopu, bo czuje się potrzebny. - Ciężko pracuje - tłumaczyła rzeczniczka. Dodała, że prezydent wygra wybory i nie będzie problemu ekwiwalentu.
- Może nie zdążę wziąć urlopu, a może zostanę wybrany i będę miał czas na to do końca roku - spekulował burmistrz Sławy Cezary Sadrakuła. Ma cały tegoroczny urlop, czyli jak przegra, dostanie ponad 8 tys. zł. Również 26 dni zostało wójtowi Wymiarek Eugeniuszowi Chamarczukowi. - Zdążę, nie zdążę wziąć wolne, nie wiem. Trzeba jeszcze dużo zrobić. Jeśli mnie nie wybiorą, to chyba normalne, że wezmę ekwiwalent - mówił. Gmina musiałaby mu wypłacić 7,5 tys. zł.
Inspekcja wlepia mandaty
Za to, że pracodawcy nie wysyłają w terminie pracowników na urlop, karze inspekcja pracy. We wrześniu kilkaset złotych mandatu dostała przewodnicząca rady w Słońsku, bo wójt Janusz Krzyśków miał do wykorzystania 73 dni (teraz zostało mu 61). 500 zł musiał zapłacić też... Krzyśków. Za zastępcę, który ma jeszcze na koncie 43 dni urlopu. - Możemy ukarać mandatem do 1 tys. zł albo skierować sprawę do sądu. Wtedy kara jest wyższa - do 5 tys. zł. Ale mandat przeważnie załatwia sprawę - powiedział Ireneusz Pawlik, szef gorzowskiej inspekcji pracy.
Chyba nie do końca, bo jeśli Krzyśków przegra wybory, urlopu nie zdoła wykorzystać. Dostanie prawie 20 tys. zł ekwiwalentu. - Naprawdę nie mam jak wziąć wolnego. Może tydzień od poniedziałku... Tu jest urwanie głowy - tłumaczył Krzyśków. Podobnie mówi burmistrz Strzelec Krajeńskich Romuald Gawlik. - Jak się biega i wyrywa pieniądze na inwestycje, nie wiadomo, kiedy mija sierpień - rzucił. Za swoje niewykorzystane 26 dni weźmie ponad 10 tys. zł.
Około 20 dni urlopu mają jeszcze wójtowie: Dąbia Czesław Domalewski i Przytocznej Tadeusz Jasionek. Obaj powiedzieli, że nie mają czasu iść na wolne.
Nieoficjalnie część samorządowców przyznaje, że takie chomikowanie dni wolnych to sposób na dodatkowy zarobek. Bo przyda się po stracie stanowiska.
Jak się chce, to można
Do niedawna urlopową rekordzistką była wójt Bledzewa Zenona Schindler. Miała 83 dni, ale po publikacji o tym w ,,GL’’ w sierpniu poszła na urlop. Zostało jej jeszcze ponad 20 dni. - Nie zdążę wybrać, ale nie wezmę ani złotówki ekwiwalentu. To będzie jakieś 4 tys. zł, kupię za to trzy okna dla szkoły w Templewie - zapewniła.
Problemu z nadmiarem wolnego nie ma wójt Wymiarek Zdzisław Lubas. - Zostało mi 12 dni, wezmę na kampanię. Nie będę kombinował - deklarował. Inne rozwiązanie znalazł burmistrz Gozdnicy Jan Piotrowiak: - Biorę po dwie godziny dziennie. Wykorzystam wszystko do końca kadencji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?