Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent Głogowa radzi: Mamy, siedźcie w domach

Dorota Nyk 76 835 81 11 [email protected]
fot. DiGiTouch
Zrozpaczone młode mamy przychodzą do naszej redakcji. Skarżą się na to, że nie mogą iść do pracy, bo dla ich dzieci nie ma miejsc w żłobkach. - Jaka to jest polityka prorodzinna władzy? - pytają zdenerwowane.

Rzeczywiście w naszym mieście sytuacja jest tragiczna. I nie ma szans na to, że będzie lepiej.

- Moje dziecko ma siedem miesięcy, a ja jestem nauczycielką i chciałabym wrócić do pracy - opowiada głogowianka. - Nie mam szans, bo nie ma miejsc w żłobkach. Co mam robić? Proszę w moim imieniu zapytać prezydenta - mówi.
Kiedyś żłobki były nawet dwa, ale ponieważ rodziło się coraz mniej dzieci i nie było takiej potrzeby, to je zlikwidowano. Jeden z nich przekształcono na mniejszy i przeniesiono na ul. Strumykową, podlega Miejskiemu Ośrodkowi Pomocy Społecznej i jest w nim 30 miejsc dla dzieci.

Poza tym są dwa oddziały żłobkowe przy przedszkolach. Przyjmują tam jednak tylko maluchy, które mają skończony roczek - bo w przedszkolach nie ma tzw. kuchni mlecznej. Jak sprawdziliśmy, co roku w Głogowie rodzi się około tysiąca dzieci. W tym roku, do 11 czerwca, przyszło ich na świat 501. Ich rodzice będą mieli nikłe szanse, żeby oddać je do żłobka.

- Mojego dziecka nie chcą przyjąć i nie mogę wrócić do pracy - opowiada zdenerwowana głogowianka. - A jestem w takiej sytuacji, że mam młodych rodziców, którzy jeszcze pracują i nie mogą mi pilnować dziecka. Opiekunka nie wchodzi w grę, bo jest bardzo droga. Sytuacja wygląda więc tak, że zostałam postawiona pod ścianą, nie mam wyboru i muszę zostać w domu. Codziennie na spacerze w parku spotykam dziesiątki takich młodych mam jak ja, które chciałyby wrócić do pracy - a nie mogą. A przecież o ile pamiętam, prezydent obiecywał żłobki i przedszkola.

- Właściwie mamy tylko grupę żłobkową - mówi Elżbieta Ruszkowska, dyrektorka Dziennego Ośrodka Opiekuńczego, przy którym działa jedyny w mieście żłobek. - Przyjmujemy tu dzieci od czwartego miesiąca życia. Obecnie mamy 30 zgłoszeń, a miejsc będzie w tym roku tylko kilkanaście.

W związku z tym sito będzie duże. Teoretycznie dziecko do żłobka może oddać każdy, ale praktycznie jest inaczej. Szansę mają osoby w złej sytuacji rodzinnej, materialnej, przy czym albo oboje rodzice muszą pracować, albo musi to być samotny rodzic. Sytuację każdej rodziny bada pracownik socjalny.

- Kandydaturę mego dziecka odrzucono, bo mąż pracuje i nieźle zarabia, a ja - nie pracuję - żali się głogowianka. - Koło się zamyka, bo przecież nie pracuję dlatego, że mam małe dziecko. Powiedziano mi, że większe szanse mają matki samotnie wychowujące dzieci. Wobec tego żałuję, że wyszłam za mąż. Teraz przez to nie mogę wrócić do pracy. A mogłam żyć na kocią łapę, jak wiele kobiet, i miałabym szansę powrotu do pracy.

Są jeszcze dwa oddziały żłobkowe w przedszkolach. W Przedszkolu nr 20 jest 30 miejsc dla dzieci żłobkowych, które skończyły rok. - W tym roku miałyśmy 13 miejsc, a 60 podań. Młode mamy przychodzą zrozpaczone - przyznaje dyrektorka Irena Dudek. - Wcale się im nie dziwię - dodaje.

Planów zwiększenia liczby miejsc w żłobkach miasto nie ma. W zeszłym roku otworzyło nowe przedszkole z oddziałem żłobkowym i to tyle. W tym roku za to ma być więcej miejsc w przedszkolach - dla 3 i 4 - latków, bo dzieci z zerówek będą uczyły się w szkołach.

- Zrobiliśmy co mogliśmy - mówi naczelniczka wydziału edukacji w mieście Hanna Żmuda.

- Nie ja likwidowałem żłobki - broni się prezydent Jan Zubowski, kiedy opowiedzieliśmy mu o problemach młodych głogowianek. - Za mojej kadencji utworzono dwa nowe oddziały żłobkowe przy przedszkolach, to i tak dużo w porównaniu z tym, co działo się w poprzednich latach - podkreślił. Poradził także głogowiankom, że bardziej korzystne dla ich dzieci będzie to, jeśli do roku czasu posiedzą z dziećmi w domach. - Wtedy wytwarza się lepsza więź z dziećmi.

W latach 70. i 80. rodziło się dwa razy więcej dzieci niż teraz - prawie dwa tysiące rocznie. Obecnie ich liczba waha się około tysiąca, raz mniej raz więcej, i inaczej nie chce być. W żłobkach i urzędzie miasta pocieszają młodych ludzi, że taka trudna sytuacja z miejscami w żłobkach nie będzie trwała wiecznie i niedługo przejdzie. Bo zbliża się niż i tyle miejsc, ile jest obecnie, powinno wystarczyć.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska