Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Próby co niedzielę

EUGENIUSZ KURZAWA 324 88 54 [email protected]
- Nagroda Srebrnego Rogu w Lesznie to chyba nasz największy sukces od reaktywacji w 1993 r. - uważają członkowie Powiatowej Wolsztyńskiej Orkiestry Dętej.

Sukces kojarzą ze swoim dyrygentem Jarosławem Goerlichem. - Należy do tych, którzy w orkiestrze są od początku - podkreśla Piotr Krajewski (saksofon tenorowy). Przedtem zespołem kierował Ignacy Bień. - Chyba za bardzo nie wierzył w nasze możliwości muzyczne - wskazuje Marek Jarmużek (sakshorn baryton).
- Dzięki Goerlichowi potrafimy wznieść się na niezły poziom, skoro zdobyliśmy te laury.
Nagroda Srebrnego Rogu oznacza drugie miejsce orkiestry podczas IV Międzynarodowego Przeglądu Muzyki i Folkloru w Lesznie, natomiast Srebrne Pałki (także drugie miejsce) otrzymały dziewczęta, buławistki i pomponistki.

Próby co niedzielę

Zespół liczy 45-50 osób oraz kilkanaście pomponistek i buławistek. Przez ostatnie 12 lat muzycy spotykają się w niedziele o 18.00 na próbach w "trójce". Dziewczyny ćwiczą oddzielnie. Później całość się zgrywa. - Mieszkałem kiedyś w Zielonej Górze, ale na niedzielnych próbach zawsze byłem - wtrąca Marek Prządka (puzon). Podobnie obowiązkowi są inni, dojeżdżający z Siedlca, Obry, Chorzemina, Kębłowa, Rakoniewic.
Dziś liczną orkiestr tworzą weterani, na czele z dwójką najstarszych członków: M. Jarmużkiem i Andrzejem Teichertem oraz uczniowie szkoły muzycznej. Młodzi stanowią połowę składu.

Miałby kto grać

Siedzący ze mną w kawiarni panowie uważają, że obecnie jest dobry moment, by pójść za ciosem i nagrodę na przeglądzie w Lesznie "przekuć" w powołanie nad Dojcą... festiwalu orkiestr. Dopingują się nawzajem: - Przecież świetnie było na przeglądzie z okazji naszego XXX-lecia - stwierdzają. Wyliczają, gdzie w sąsiednich miastach istnieją orkiestry. Babimost, Sulechów, Rakoniewice, Grodzisk, Zbąszyń. Miałby kto występować. Muzycy liczą, że inicjatywę podejmą władze miasta i powiatu. Deklarują "wkład własny", czyli pomoc w organizacji. - Przecież taka impreza byłaby znakomitą promocją naszej małej ojczyzny - uważa P. Krajewski.
Orkiestranci chcą się do tej promocji przyłożyć. Być może po cichu liczą na pewną odmianę w charakterze ich licznych występów. - Czasem mi się wydaje, że ktoś nie potrafi przejść od mostku do stadionu i koniecznie potrzebuje do tej czynności orkiestry - M. Jarmużek ironizuje na temat licznych zaproszeń na dożynki, rocznice, zawody, festyny. - Wyliczyliśmy w 2003 r., że koncertowaliśmy na 58 imprezach, a przecież w roku są tylko 52 niedziele.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska