Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prochy muszą mieć grób?!

Danuta Kuleszyńska Bozena Bryl 0 68 324 88 43 [email protected]
Wojtowie podjęli decyzję, że w razie śmierci kogoś z rodziny, nikogo nie będą chować w grobach. - Jesteśmy rozrzuceni po świecie, jeden jest daleko od drugiego dlatego nie będzie komu  dbać o mogiły - mówią
Wojtowie podjęli decyzję, że w razie śmierci kogoś z rodziny, nikogo nie będą chować w grobach. - Jesteśmy rozrzuceni po świecie, jeden jest daleko od drugiego dlatego nie będzie komu dbać o mogiły - mówią fot. Beata Bielecka
- Ciemnogród! Ciemnogród!- denerwowali się Włodzimierz Wojta i jego żona Maria. Nigdy byśmy nie przypuszczali, że są takie bzdurne przepisy.

- Pani z ZUS-u w Sulecinie powiedziała nam, że jak nie ma grobu, to nie ma zasiłku - oburzają się.

Wojtowie podjęli decyzję, że w razie śmierci kogoś z rodziny, nikogo nie będą chować w grobach.

- Jesteśmy rozrzuceni po świecie, jeden jest daleko od drugiego dlatego nie będzie komu dbać o mogiły - tłumaczy Maria Wojta. I podkreśla, że w świecie kremacja zwłok to rzecz normalna. - Ale widać nie u nas.

Prochy na Trawniku Pamięci

Syna, 45-letniego Wojciecha stracili 10 grudnia. - Zachorował na zapalenie płuc, potem był udar mózgu - opowiadają zrozpaczeni rodzice. Jego ciało zostało przewiezione do Poznania i tam skremowane.

- Prochy zostały rozsypane na Trawniku Pamięci. Jest taki na poznańskim cmentarzu na Miłostowie - opowiada W. Wojta. Faktura kosztu pogrzebu została wystawiona na prawie 3 tys. zł. - W tym jest trumna kremacyjna, sama kremacja, przewóz zwłok, urna, także rozsypanie prochów.

Wojtowie uważają, że należy im się zasiłek jak za tradycyjny pogrzeb. - Przecież to chore, że warunkiem wypłaty tych pieniędzy jest wykopanie grobu - denerwują się rodzice zmarłego mężczyzny. Zapowiadają, że będą walczyć o wypłatę zasiłku pogrzebowego za pochówek syna. - Już nam nie chodzi o te pieniądze, ale o zasady i sprawiedliwość - podkreślają. - Kiedy jedno z nas odejdzie, drugie będzie miało taki kłopot. Taki problem ma wielu ludzi, ale wszyscy machają ręką.

Elżbieta Kubasiewicz, kierowniczka sulęcińskiego ZUS, twierdzi, że o sprawie nie słyszała. I odsyła do rzecznika prasowego oddziału ZUS w Gorzowie. - Przepisy są lakoniczne i można je różnie interpretować - mówi rzeczniczka Katarzyna Wojsznis. - Ale proszę dać mi czas, bym mogła zapoznać się ze sprawą.

Po dwóch godzinach otrzymuję malia, w którym Wojsznis przesyła ogólny wyciąg z przepisów o tym, komu przysługuje zasiłek i w jakiej wysokości. Na końcu jest krótki dopisek, że pan Wojta złożył wniosek o zasiłek 17 grudnia, a ZUS ma 30 dni na wydanie decyzji. I nic więcej.

- Odpowiedzi na piśmie jeszcze nie dostałem, ale panie w ZUS już mnie powiadomiły, że nie dostanę zasiłku, bo według przepisów nie wolno rozsypywać prochów osoby zmarłej. Jest to ponoć profanacja - dodaje pan Włodzimierz.
Dzwonię do Warszawy, do rzecznika ZUS Przemysława Przybylskiego. - Proszę sprawę przedstawić w mailu - odpowiada. Sprawę przedstawiam. Godzinę potem oddzwania Agnieszka Orłowska z biura prasowego. I prosi uprzejmie, by skontaktować się z panią Dorotą Wawrzeńczak z departamentu zasiłków.

Nie wolno rozsypywać

Dzwonię. D. Wawrzeńczak wyjaśnia: - Ustawa z 31 stycznia 1959 roku zabrania rozsypywania prochów. Według przepisów prochy można złożyć jedynie w grobach ziemnych, murowanych, lub w katakumbach. Jeśli ten pan je rozsypał, to zasiłek się nie należy.

- Te przepisy są archaiczne i trzeba je zmienić, bo zmieniają się tradycje! - mówię.
- Po co zmieniać prawo, skoro jest dobre? Rozsypywanie prochów nie leży w kulturze polskiej. Jak będzie leżało, wtedy warto pomyśleć o nowej ustawie - odpowiada Wawrzeńczak.

- Więc jeśli zażyczę, by po mojej śmierci syn rozsypał moje prochy w lesie, albo w Indiach, albo postawił je w domu na kominku, to on zasiłku pogrzebowego nie dostanie? - dopytuję.

- Nie dostanie. Prochy należy szanować.

Wysypano i zakopano

Dzwonię do zakładu pogrzebowego w Rawiczu, który zajął się pochówkiem. - Napisaliśmy na fakturze, że te prochy rozsypano w tak zwanym kręgu pamięci, choć faktycznie wsypano je do ziemi i zakopano - twierdzi pracownik.

Kremacją zwłok zajął się poznański zakład Uniwesrum . - Mamy tak zwany ogród pamięci i tam składamy prochy zmarłych - mówi pracownica. - Wysypujemy je z urny wprost do ziemi. A potem stawiamy tabliczkę z nazwiskiem. Prochów nie rozsypujemy, bo to niezgodne z prawem.

Włodzimierz Wojta łapie się za głowę: - Te przepisy to Ciemnogród...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska