Proszą o pomoc w uratowaniu 20 koni

- Mamy w tej chwili ogromny problem i pilnie potrzebna jest nam pomoc w uratowaniu spod noża 20 koni - mówi Ewa Mastyk, szefowa fundacji Centaurus - ratującej konie przed oddaniem do rzeźni. Wraz z Krzysztofem Skałeckim działali wcześniej przez rok we Wrocławiu, ale koszt utrzymywania koni, nie mówiąc o ludziach, w dużym mieście jest o wiele wyższy niż w niewielkim Wojnowie. Tu więc zamieszkali w rodzinnym gospodarstwie rolnym pana Krzysztofa. Korzystają ze starej stodoły oraz 30-arowej ogrodzone łączki, na której pasą się uratowane wierzchowce.

- Do tej pory udało się nam ocalić 43 konie, z czego dziewięć jest u nas, a 20 w tak zwanej adopcji, czyli będąc naszą własnością są u życzliwych ludzi - wylicza pani Ewa. - Natomiast obecnie walczymy o ocalenie aż 20 koni jednocześnie. Są pod Bolesławcem. Były właściciel zmarł, zaś jego brat uznał, że interesu na nich nie zrobi, więc planuje oddać wierzchowce do rzeźni. Dał nam na ich wykupienie czas do sylwestra.

Ponieważ fundacja nie ma tylu pieniędzy, żeby zapłacić żądane przez właściciela 60 tys. zł, stara się organizować akcję społeczną. Do redakcji "GL" zadzwoniła jedna z wolontariuszek fundacji, Krystyna Urbanek. - Staram się pomóc, ale możliwości mam mierne, może "Gazeta" zechciałaby o tym napisać, zainteresować ludzi - przekazuje mieszkanka Poznania.

- Na konto wpłacają na pieniądze studenci, ludzie wrażliwi, ale nie najbogatsi, zatem nie mamy tu żadnych kokosów - dodaje K. Skałecki. - Poza tym jeden problem konia wykupić, ale dużo większy - utrzymać go potem.

MOŻESZ URATOWAĆ KONIE
Kontakt z fundacją Centaurus - 0 506 16 24 19, Krystyna Urbanek lub bezpośrednio: Wojnowo 23 (przed sklepem w prawo). Konto w banku PKO BP: 15 1020 5226 0000 6002 0220 0350. Fundacja jest organizacją pożytku publicznego, na rzecz której można przekazywać 1 procent podatku.