Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przechytrzyć lisa, czyli jak złowić sandacza

Tadeusz Krawiec
Dżigowanie wędką uzbrojoną w ripera i twistera to najskuteczniejszy sposób na złowienie dużego sandacza.
Dżigowanie wędką uzbrojoną w ripera i twistera to najskuteczniejszy sposób na złowienie dużego sandacza. fot. Tadeusz Krawiec
Żadna ze znanych mi ryb nie jest tak przebiegła jak sandacz - Roman Kazimierczak z Choszczna, doświadczony łowca radzi jak przygotować się do spotkania z tą rybą.

Kazimierczak na początek zdradza, że w swojej kilkudziesięcioletniej przygodzie z wędkarstwem złowił ponad 600 sandaczy, ale wszystkie, które ważyły mniej jak trzy kilogramy wracały do wody.

- Ten największy wziął w nurcie wpływającej w Drawnie do jeziora Adamowo rzeki Drawy. Połakomił się na seledynowego rippera - przypomina wydarzenie sprzed trzech lat.

Na ripery i twistery

Na spotkanie z sandaczem nasz doradca proponuje metodę spinningową. - Żyłka główna o maksymalnej grubości 0,22 mm, riper lub twister koloru seledynowego, zielonego lub żółtego z 4-6-gramową główką. Wędzisko o długości 2,4 do 2,7 m, masie wyrzutowej 25-30 g o akcji szczytowej - podkreśla.

Roman Kazimierczak ma 52 lata, łowi ryby od 12 roku życia. Jest wielokrotnym mistrzem koła w wędkarstwie spławikowym. Za swój życiowy sukces w wędkarstwie uważa zdobycie tytułu drużynowego mistrza euroregionu zdobytego na międzynarodowych zawodach rozegranych w Krośnie Odrzańskim.
(fot. fot. Tadeusz Krawiec)

Według niego kołowrotek nie musi być szybkim ponieważ dżigowanie polega na niezbyt szybkim podnoszeniu przynęty z dna i ponownym opuszczaniu. - Sandacz najczęściej przygniata przynętę i często się zdarza, że zacinamy go za dolną szczękę - kontynuuje opowiadanie.

Gdzie szukać sandacza? W rzekach za główkami, na granicy nurtu, a w jeziorach na spadach i granicach górek. Najczęściej są to miejsca o dużej ilości kamieni.
Nasz mistrz uważa, jeśli ktoś raz znajdzie miejsce, w którym żerują sandacze, wracał tu będzie bardzo często. Jego zdaniem zdecydowanie trudniej "zapiąć" sandacza niż go wyholować. - Jeśli już go zatniemy nie spodziewajmy się zbyt wielkich emocji. Przy zestawie który wymieniłem hol pięciokilogramowego "chytruska" trwa zaledwie kilka minut - podsumowuje.

Kiedy zacinać?

Nasz mistrz łowi także na żywca, ale robi to zdecydowanie rzadziej. Tu rozmowę zaczyna od przypomnienia, że okres ochronny na sandacza obowiązuje do 1 czerwca. Podkreśla to tłumacząc, że w okresie tarła samce pilnują gniazd i wówczas biorą dosłownie na wszystko. - Ponownie podkreślam, że sandacz to bardzo przebiegła ryba i właśnie dlatego należy go łowić na bardzo delikatne zestawy. Generalnie nie stosuję wzmacnianych przyponów, a cały zestaw montowany jest pod kątem wielkości żywca - zdradza.

Jego ulubione to ukleja i krąp. Uzbraja je zaczepiając za pysk ryby. - Krąp nie musi być mały, ważne żeby był - przypomina, że siedmiokilogramową sztukę złowił na 22-centymetrową przynętę.

Na pytanie, kiedy zacinać wzrusza ramionami. - Mistrzowie, od których uczyłem się tej sztuki twierdzili, że po drugim zanurzeniu spławika, ale wiele razy się na tej regule przewiozłem - przypomina, że sandacz potrafi wziąć rybę w paszczę i trzymać ją tak przez kilka minut. Czując opór natychmiast wypluwa przynętę.

Gdzie i kiedy szukać ryby? - W tych samych miejscach gdzie spinningujemy, a kiedy? 95 proc. moich okazów złowiłem od świtu do godz. 8.00, maksymalnie 9.00 rano. Cała reszta, to przypadki - zauważa pan Roman.

W poszukiwania sandacza poleca zajrzeć nad choszczeńskie jeziora Smolary, Zieleniewo, Wyrwy Wielkie, Sulino, Bolewice i Korytowo Wielkie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska