Przedstawiamy najlepszych sołtysów: - Jestem zwykłym obywatelem gminy Zbąszyń - mówi skromnie aktywny sołtys Marek Sołtysik

- Ostatnie nasze prace we wsi to była droga do sąsiedniego Zakrzewka, razem 1,3 km - informuje sołtys Marek Sołtysik. - Mieszkańcy zgodnie wyszli, porządkowali i poszerzali pobocza...

Tę i inne drogi Stefanowo ma już "z głowy", ale aktywiści wiejscy zauważyli, że można żyć jeszcze wygodniej. Już załatwili w gminie, iż na polnej trasie "za sołtysem", jak się tutaj określa, zostaną położone specjalne płyty betonowe "pod koła" produkowane przez zbąszyńską firmę SUR. - Zanim płyty trafią na te 200 metrów drogi na Boruję, wpierw zgarniemy z niej warstwę żużla, żeby nim utwardzić jakąś inną, gorszą drogę - wskazuje rozwiązanie włodarz wsi.

Wcześniej ludzie w czynie społecznym przygotowali plac zabaw obok przedszkola. Został powiększony i ogrodzony. - Do tej inwestycji gminnej, polegającej na zakupie urządzeń do zabaw, dołożyła się finansowo nasza rada sołecka - dorzuca sołtys. Dziś z placu mogą korzystać wiejskie dzieci także w czasie popołudniowym, gdy przedszkole jest już zamknięte.

Ludzie ze Stefanowa wykonali też ładny gest pod adresem swoich przedwojennych sąsiadów wyznania ewangelickiego. Uporządkowali stary cmentarz protestancki wycinając krzewy, większe drzewa oraz poprowadzili przez środek nekropolii alejkę, a w centralnym miejscu cmentarza postawili obelisk z tablicą upamiętniającą ewangelików. Sołtys bardzo chce pochwalić się efektem tych poczynań, jedziemy więc za wioskę.

- Roboty ciągnęły się przez dwa lata, ale wreszcie miejsce jest widoczne i zadbane - Sołtysik pokazuje cmentarz. - W końcu byli to mieszkańcy naszej wsi, żyli tu zgodnie z naszymi rodzicami, dziadkami...

Marzeniem sołtysa jest jeszcze powrót na gotowe od dawna boisko piłkarzy z nieistniejącego klubu "Tęcza", ale na dziś miejscowość wydaje się za słaba, żeby utrzymać własnych piłkarzy. Dlatego grają w pobliskiej Przyprostyni i innych klubach. Ale skoro tyle się dotąd udało, to może i sport ruszy...