Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przegonił ich deszcz

(lada)
Kibice do ostatniej chwili liczyli, że mecz się odbędzie
Kibice do ostatniej chwili liczyli, że mecz się odbędzie fot. Tomasz Gawałkiewicz
Im bliżej godziny rozpoczęcia wczorajszego meczu, tym mocniej padało. Około 18.00 sędzia Artur Kuśmierz odwołał mecz.

Prawie cała drużyna ZKŻ-u Kronopolu: Piotr Protasiewicz, Piotr Świderski, Fredrik Lindgren i młodzieżowcy byli przy Wrocławskiej od rana. Kręcili próbne kółka, żeby możliwie najlepiej dopasować sprzęt. Trener Jan Grabowski cały czas krążył po torze i pokazywał: co jeszcze poprawić.

- Powiedziałem zawodnikom, że jestem do dyspozycji. Wskazywali, co jeszcze zmienić i doszliśmy do porozumienia, że wszystko gra - tłumaczył szkoleniowiec. Tymczasem ołowiane chmury coraz ciaśniej wypełniały niebo, a prognozy mówiły o opadach. Niestety, władzy nad pogodą nie miał nikt z obecnych w parkingu.

Około 16.00 przelotny deszcz przeszedł w ulewę i zrobił przy Wrocławskiej grzęzawisko.

Jednak dziś

- Skoro gospodarze powiedzieli, że tor nie nadaje się do jazdy, to ufamy, że tak jest - przyznała prezes Marmy Polskich Folii Rzeszów Marta Półtorak. - Szanse na rozegranie tego meczu był żadne - ocenił "PePe". - Nawierzchnia po porannym treningu była idealna, ale warunek: nie mogło padać. Niestety, nasiąkła tak bardzo, że nic nie dało się zrobić.

- Sędzia podjął bardzo dobrą decyzję - przyznał as gości Nicki Pedersen. - Wracaliśmy z Pragi, a deszcz gonił za nami. Było zbyt dużo wypadków, żeby ryzykować.

Arbiter odwołał zawody i do akcji wkroczyli działacze. Trzeba było ustalić nowy termin. W myśl regulaminu, zaległe spotkanie musi się odbyć wcześniej niż ostatni mecz rundy zasadniczej (przed 5 sierpnia). Odpadał czwartek - zarezerwowany na pojedynek ZKŻ-u Kronopolu z Atlasem we Wrocławiu i piątek - finał MPPK. Na przeszkodzie stanął także udział zawodników obu drużyn w meczach ekstraklasy angielskiej (dziś) i szwedzkiej (jutro).

- Pasuje mi każdy termin, bo priorytetem jest liga polska - zadeklarował Protasiewicz. - Idealnie, gdyby wyznaczono poniedziałek.

Kolizja terminów

Stało się tak, jak życzył sobie nasz zawodnik. Strony ustaliły, że mecz odbędzie się dziś o 18.00. Niestety, na torze nie zobaczymy Lindgrena ze strony ZKŻ-u Kronopolu i Scotta Nichollsa wśród gości. Obaj muszą jechać na Wyspy, bo pierwszeństwo ma tamtejsza ekstraklasa.

- Musieliśmy pójść na kompromis - powiedziała Półtorak. - Najchętniej sama bym nie pojechała. W ostatniej chwili okazało się, że goście muszą także zrezygnować z usług Davey'a Watta, który wcześniej zgodził się na gościnny występ w Anglii.

- Myślę, że gdyby zabrakło tylko pierwszej dwójki, mielibyśmy podobne składy. Szkoda, że dodatkowo nie ma Davey'a, ale i tak przyjechaliśmy tu, żeby wygrać - skwitował Pedersen.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska