Przeklęte schody

Niepełnosprawni z pl. Przyjaźni 25 zaczęli się starać o wybudowanie podjazdu w zeszłym roku. Miał być zrobiony przy okazji ocieplania wieżowca. Kiedy jednak bank pożyczał pieniądze na termomodernizację, nie było jeszcze projektu i kosztorysu podjazdu. Dlatego nie udało się wziąć na niego pożyczki. Nic też nie wyszło z obietnic Zespołu Zarządców Nieruchomości w Gorzowie. Zapowiadał on budowę podjazdu na wiosnę (pisaliśmy o tym 30 listopada w artykule "Uwięzieni w wieżowcu").

Przeklęte schody

Życia w zamknięciu ma już serdecznie dosyć Czesław Kluba. Jest inwalidą pierwszej grupy i jeździ na wózku. Żona wynajmuje ludzi, żeby go znieśli ze schodów. - Co z tego, że w słubickich urzędach, przychodni czy w szpitalu są podjazdy, kiedy nie mogę wydostać się z własnego bloku! - denerwuje się mężczyzna.
W podobnej sytuacji jest Leonarda Golec, która od lat walczy ze stwardnieniem rozsianym i wózek jest dla niej przepustką do wolności. Tylko coraz rzadziej może z niego korzystać, bo mąż już nie ma siły, żeby ją znosić po schodach.
- Ja też mam stwardnienie rozsiane, co prawda jeszcze sama się poruszam, ale nie wiem jak długo - mówi Zdzisława Zagórowska z I piętra. To nie jedyni więźniowie wieżowca przy pl. Przyjaźni 25. Są też starsi ludzie, dla których strome schody do klatki są nie do pokonania. Problemy ze sprowadzeniem wózków dziecięcych mają też matki.

Za mało płacą

Mieszkańcy rozesłali do wielu urzędów i instytucji pisma z prośbą o pomoc. Brakuje im 20 tys. zł na budowę. Danuta Iwanowska z Zespołu Zarządców Nieruchomości zapewnia, że szuka pieniędzy. Podpowiada, że gdyby wszyscy członkowie wspólnoty zwiększyli o kilka złotych wpłaty na fundusz remontowy, to podjazd powstałby szybciej. Pomoc deklaruje burmistrz Ryszard Bodziacki. - Natychmiast zajmę się sprawą - powiedział ,,GL’’.