Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prześladowania religijne, zwykłe palenie trawy czy wagarowanie

Aleksandra Szymańska 0 95 722 57 72 [email protected]
fot. archiwum
Tomek (imię zmienione) stał się postacią numer jeden walki z nietolerancją. W sieci huczy od protestów "przeciwko prześladowaniu innowierczego ucznia". Tyle że Tomek nie wie, skąd ten hałas, kto i o co tu walczy.

Z internetu: "Wspólnota Ras Tafari w Zielonej Górze wyraża swój sprzeciw przeciwko prześladowaniu wyznaniowym 18-letniego założyciela wspólnoty rasta w Gorzowie Wielkopolskim. Z opisu zdarzenia dokonanego przez osobę poszkodowaną wynika, iż było to prześladowanie innowiercy. (...) Jak opisała to osoba prześladowana, wychowawczyni dała mu do zrozumienia, że jego postawa może szkodzić innym, i że demoralizuje on osoby w jego otoczeniu wyznawanymi ideami (...)".

To też z internetu: "Wczoraj wieczorem na stronie wspólnoty wyznaniowej Ras Tafari znalazłem wypowiedź ucznia (...), który został relegowany z trzeciego roku swojej szkoły (...) za palenie marihuany, która jest sakramentem i częścią wyznania tej osoby (...). W państwie równouprawnienia wyznawców wszystkich religii mają oni równe prawa. Osobie, o której piszę, tego równouprawnienia odmówiono (...).
Gorzowski Zespół Szkół Ogrodniczych - szkoła, w której miało dojść do prześladowań na tle religijnym. Dyrektor Marcin Szembek tłumaczy dziennikarzowi: - Po pierwsze uczeń nie chodził do trzeciej klasy. Nie ma 18 lat. Nikt go nie złapał z narkotykami. Nikt nie wyrzucił.

Dyr. Szembek informuje, że z powodu kłopotów z nauką wspólnie z rodzicami postanowił przenieść chłopaka do innej szkoły. O Tomku mówi jeszcze, że w gimnazjum był bardzo dobrym uczniem. W pierwszej klasie technikum sobie nie poradził. Ale nikt nie chciał chłopaka skreślać, pozwolono mu powtarzać klasę. Znów mu nie poszło. - Może w innej szkole będzie mu łatwiej - mówi dyr. Szembek. Nie ma mowy, żeby skontaktował nas z uczniem albo chociaż podał dane. - Nie będę mu robił kłopotów, niech się chłopakowi wreszcie poukłada - kończy rozmowę.

Rozpytujemy o Tomka w szkole. W "ogrodniku" akurat jest przerwa między lekcjami. Grupa czwartoklasistów wykorzystuje czas, żeby zagrać w karty. Młodzi Tomka kojarzą. Od jakiegoś czasu charakterystycznie się ubierał, ale żeby ktoś mu z tego powodu ktoś robił nieprzyjemności?! - U nas tego nie ma - mówią Basia, Kasia i Mateusz. I tyle. Namiarów na chłopaka nie mają.
Tymczasem Lubuskie Kuratorium Oświaty ma już e-mail o "prześladowaniu innowiercy". Dyrektor nadzoru pedagogicznego Jan Butrym będzie się musiał sprawie przyjrzeć. - Nie mieliśmy wcześniej takich spraw. Pamiętam za to rodzica, który twierdził, że szkolny nakaz noszenia mundurków to naruszenie obywatelskich swobód - przypomina sobie urzędnik. W tamtej historii kuratorium tłumaczyło rodzicowi, że mundurki są w statucie szkoły i ewentualnie może on znaleźć taką placówkę, która nie będzie miała zapisu o jednolitych strojach.

- Niech uczeń znajdzie szkołę, która ma w statucie palenie marihuany - ironizuje Ewa Szmit, dyrektorka I LO w Gorzowie. Dla belfra sprawa jest prosta: nie ma narkotyków w szkole, bo to przestępstwo. Religia, poglądy nie mają tu nic do rzeczy.
Opinię profesorki potwierdza znany adwokat, a kiedyś parlamentarzysta Jerzy Wierchowicz. - Konstytucja nie każe nikomu łamać prawa - komentuje i chociaż ma przeczucie, że młodzież broi, a potem dorabia sobie do tego ideologię, to cierpliwie tłumaczy, że każde prawo jest ograniczone innym prawem. Nie można więc łamania kodeksu karnego (narkotyki) tłumaczyć przestrzeganiem konstytucji (wolności wyznania). - Dyrektorowi tej szkoły radziłbym odnieść się do tego wszystkiego w internecie, przypomnieć o obowiązku nauki i tak zakończyć dyskusję - radzi adwokat.

Tomkowi (w końcu udaje się nam do niego dotrzeć) o tym obowiązku już mówić nie trzeba. - Nie chodziłem na lekcje i dlatego musiałem zmienić szkołę, a nie z powodu moich przekonań - podkreśla chłopak. Nie wie, jak się rozpętała ta cała afera, nie chciał jej. Mówi, że ktoś wykorzystał jego nieprzemyślane słowa z internetu, ktoś coś wyjął z kontekstu, zacytował, użył do własnych celów. Kto? Tomek nie wymienia nazwiska, nie wiadomo nawet, czy je zna, ale o rzekomo prześladowanym uczniu napisał do nas Adam Fularz (przedstawił się m.in. jako członek Rady Krajowej Wspólnota Ras Tafari Warszawa). On także powiadomił o sprawie kuratorium oświaty. Próbowaliśmy z nim porozmawiać.

Napisaliśmy e-mail (tylko taki mieliśmy namiar) z prośbą o kontakt, ale nie dostaliśmy odpowiedzi. Chcieliśmy zapytać, dlaczego rozpętał wojnę o chłopaka, nie pytając o zdanie ani jego, ani jego rodziców. - A ja sobie nie życzę, żeby ten pan załatwiał sprawy mojego niepełnoletniego syna, zwłaszcza w sposób, który może dotknąć też inne osoby - mówi ojciec Tomka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska