Przyczyna śmierci noworodków z Grabkowa nadal nie jest znana

- Czekamy na dodatkową opinię biegłych z zakładu medycyny sądowej. Powinna ona do nas trafić w maju - informuje prokurator Jacek Buśko z zielonogórskiej prokuratury okręgowej.

Prokuratura czeka na wyniki dodatkowych badań szczątków niemowląt, które znaleziono martwe w domu na jednej z posesji w Grabkowie. Ze wstępnych badań wynika, że dzieci urodziły się zdrowe. Dotychczasowe badania nie dały odpowiedzi na to, co było przyczyną zgonu dwójki niemowląt znalezionych w Grabkowie. Jedno z ciał znaleziono w znacznym stopniu spalone. Stopień spalenia był tak duży, że trudno było nawet rozpoznać płeć noworodka.

Ze wstępnych sekcji zwłok przeprowadzonych w Poznaniu wynika, że siedmiomiesięczne bliźnięta urodziły się zdrowe. Kobieta, która je urodziła, straciła dużo krwi i zmarła z wychłodzenia. Wiadomo również, że do porodu doszło w łazience. Ciała znaleziono jednak w pomieszczeniu z piecem do centralnego ogrzewania.

19 stycznia b.r. w jednym z domów w Grabkowie znaleziono 33-letnią martwą kobietę. W piecu kotła centralnego ogrzewania odkryto częściowo zwęglone zwłoki noworodka. Na podłodze, obok ciała matki, leżał drugi martwy noworodek. To była ciąża bliźniacza. Płód, jak wstępnie określił lekarz, ma około siedem miesięcy.

Prokurator Robert Brzeziński, zastępca prokuratora rejonowego w Żarach poinformował, że 8 stycznia br. w domu w Grabkowie był pracownik Ośrodka Pomocy Społecznej. Na pytanie czy kobieta jest w ciąży usłyszał stanowcze zaprzeczenie. To była ostatnia wizyta pracownika OPS, który zapewnił kobietę o możliwości otrzymania pomocy ze strony Ośrodka. 19 stycznia znaleziono ciało kobiety i jej dwójki dzieci. Kobieta celowo ukrywała przez urzędnikiem fakt, że była w ciąży.

Nieruchomości z Twojego regionu