- Jaki jest cel fundacji, którą pani kieruje?
- Chcemy przygotować wieś i jej mieszkańców do okrągłej rocznicy 750-lecia Kamionny. Będziemy ją fetować już w 2011 roku, czyli za dwa lata z małym kawałkiem. Pierwsza wzmianka o naszej miejscowości pochodzi bowiem z 1261 roku. Wieś ma dłuższą udokumentowaną historię, niż na przykład Międzychód czy Sieraków. I do połowy XIX wieku była miastem. Dawniej slynęła z jarmarków i rzemiosła. Teraz stawiamy na turystykę.
- Co robicie?
- Działamy już od dwóch lat. Roboty mamy sporo. Zorganizowaliśmy dwa jarmarki w Dolinie Kamionki, podczas których promowaliśmy lokalne specjały, tradycje kulinarne i obrzędy. Naszą osobliwością są Bery, czyli korowód przebierańców, który kolęduje po wsi w zapusty w wigilie środy popielcowej. Czołowe postaci to dwaj mężczyźni przebrani za niedźwiedzie. Stąd nazwa, bo ber to po niemiecku niedźwiedź. Bierzemy też udział w rozmaitych festynach. Przed ostatnim świętem rogali nalepiliśmy całą górę pierogów, ale i tak zabrakło.
- Mieszkańcy zaznaczają, że wieś ostatnio bardzo się zmieniła...
- To ich zasługa. Ale także naszej fundacji, bo zachęcamy mieszkańców do tego, aby bardziej dbali o swe posesje i gospodarstwa. I dajemy im przykład. Przy szkole powstał ogród różany, uporządkowaliśmy skarpę przy drodze, teren przy dawnej hydroforni i Dolinę Kamionnki. Te zmiany zapoczątkował proboszcz Rafał Jarmuż, który uporządkował tereny wokół kościoła. Wierzę, że dzięki takim ludziom za dwa lata wieś będzie perełką.
- Dziękuję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?