Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przyłącz się do bractwa kurkowego z Babimostu

Eugeniusz Kurzawa
- Kiedyś, żeby zostać bratem kurkowym trzeba było być rzemieślnikiem - przypomina Ireneusz Handke. - Dziś to nie obowiązuje. Każdy o nieposzlakowanej opinii, mający ukończone 25 lat może do nas przystąpić.
- Kiedyś, żeby zostać bratem kurkowym trzeba było być rzemieślnikiem - przypomina Ireneusz Handke. - Dziś to nie obowiązuje. Każdy o nieposzlakowanej opinii, mający ukończone 25 lat może do nas przystąpić. fot. Bartłomiej Kudowicz
Niedawno wrócili z Rzymu - z europejskiego zjadzu podobnych stowarzyszeń. Było tak atrakcyjnie, że teraz do męskiego grona chcą się przyłączyć panie.

Za reaktywowanie organizacji wzięła się grupa miłośników tradycji i strzelectwa sportowego już w 1998 r. Miała powstać filia jednego z najstarszych w Polsce bractw - odtworzonego wcześniej w Zbąszyniu. Ale inicjatywa upadła.

Wiosną 2003 r. 21 członków, wśród nich Ireneusz Handke i Alfred Hajduła, spróbowało kolejnego podejścia.

Tym razem się udało. Odbyło się pierwsze walne zebranie i prezesem bractwa został emerytowany żołnierz zawodowy I. Handke.

Zaczynał w Zbąszyniu

- W latach 1996-98 należałem do bractwa w Zbąszyniu - wyjaśnia I. Handke dodając, że rolę dopingującą w powołaniu stowarzyszenia w Babimoście miało bractwo w Zbąszynku, jedyne dotąd w Lubuskiem. Zaczynało ono jako wspólne dla dwóch ośrodków, Zbąszynia i Zbąszynka, z siedzibą w tym pierwszym.

.

Gdy oba miasta znalazły się w dwóch województwach, Zbąszynek usamodzielnił się stając się, paradoksalnie, pierwszym lubuskim bractwem kurkowym. Paradoks polega na tym, że Zbąszynek jako osada ma zaledwie 80 lat z hakiem; w regionie są starsze miasta i starsze tradycje strzeleckie, ale nigdzie indziej się tym nie zajęto.

Ale w Babimoście mają do czego nawiązywać, bo jak w wielu starych grodach i tutaj działała organizacja strzelecka.

- Jeden z braci, Aleksander Waberski, znalazł w niemieckich archiwach statuty bractwa pochodzące z roku 1752 - opowiada I. Handke. Dokumenty są w tłumaczeniu. - Szukamy najstarszych materiałów, prawdopodobnie sprzed 1631 r.

Takie dłubanie w historii, niepowtarzalne zwyczaje, rytuał charakterystyczny dla bractw łączy ludzi, integruje ich i tworzy lokalną elitę. W małych miejscowościach jest to ważny wyróżnik społeczny.

Pojechali do Rzymu

KTO JEST KIM?

Z bractwem można się kontaktować za pośrednictwem domu kultury, tel. 0 68 351 21 35.
* Zarząd bractwa: prezes Ireneusz Handke, wiceprezes Alfred Hajduła, sekretarz Aleksander Waberski, skarbnik Bogdan Radny, komendant - wakat, marszałek Bernard Radny, chorąży Leszek Sulek.
* Tegorocznym królem kurkowym jest Bogdan Radny, pierwszym rycerzem Jerzy Skrzypek, drugim rycerzem Ireneusz Handke.

- Dziś jest nas 16, wyłącznie panów, choć w różnych poczynaniach biorą udział również nasze żony - opowiada I. Handke. - Tradycją są zawody strzeleckie odbywające się trzy, cztery razy w roku.

Wiadomo, że najważniejsze zawody to turniej o tytuł króla kurkowego. Odbywa się zwykle na przełomie maja i czerwca. Ponadto rozgrywane są zawody strzeleckie z okazji Święta Niepodległości oraz mniej ważne strzelanie o tytuł króla żniwnego.

- Wróciliśmy z Rzymu z 2. Pielgrzymki Europejskiego Stowarzyszenia Strzelców Historycznych - opowiada prezes. Z Polski, w tym ze Zbąszynka, Wolsztyna, Opalenicy i Zbąszynia, zjawiła się druga ekipa (po Niemcach) pod względem liczebności. - Wzbudzaliśmy spore zainteresowanie w Rzymie, gdyż przez cały czas paradowaliśmy po mieście w barwnych mundurach. Wiele osób chciało sobie robić z nami zdjęcia, zatrzymywało nas.

Strzelcy - trzy pary z Babimostu: Bogdan Radny, Leszek Sulek i I. Handke z żonami oraz 16 osób ze Zbąszynka - są dumni z udziału w Benediktparade, czyli paradzie na pl. św. Piotra przed papieżem. A także z mszy brackiej, którą celebrowało aż pięciu kardynałów. Wyjazd do Rzymu i Watykanu trwał kilka dni i przyniósł braciom kurkowym potwierdzenie, że są częścią europejskiej rodziny strzeleckiej mającej średniowieczne tradycje.

- Po tym wyjeździe nasze panie zapragnęły mieć własne mundury i wobec tego będziemy chyba zmuszeni zmienić politykę kadrową - uważa prezes. Oznacza to, że bractwo w Babimoście zacznie przyjmować kobiety. - Mam nadzieję, że zaktywizują stowarzyszenie - dorzuca Handke. Jego marzeniem jest też zmobilizowanie ludzi w innych lubuskich miastach do utworzenia bractw kurkowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska