Za reaktywowanie organizacji wzięła się grupa miłośników tradycji i strzelectwa sportowego już w 1998 r. Miała powstać filia jednego z najstarszych w Polsce bractw - odtworzonego wcześniej w Zbąszyniu. Ale inicjatywa upadła.
Wiosną 2003 r. 21 członków, wśród nich Ireneusz Handke i Alfred Hajduła, spróbowało kolejnego podejścia.
Tym razem się udało. Odbyło się pierwsze walne zebranie i prezesem bractwa został emerytowany żołnierz zawodowy I. Handke.
Zaczynał w Zbąszyniu
- W latach 1996-98 należałem do bractwa w Zbąszyniu - wyjaśnia I. Handke dodając, że rolę dopingującą w powołaniu stowarzyszenia w Babimoście miało bractwo w Zbąszynku, jedyne dotąd w Lubuskiem. Zaczynało ono jako wspólne dla dwóch ośrodków, Zbąszynia i Zbąszynka, z siedzibą w tym pierwszym.
.
Gdy oba miasta znalazły się w dwóch województwach, Zbąszynek usamodzielnił się stając się, paradoksalnie, pierwszym lubuskim bractwem kurkowym. Paradoks polega na tym, że Zbąszynek jako osada ma zaledwie 80 lat z hakiem; w regionie są starsze miasta i starsze tradycje strzeleckie, ale nigdzie indziej się tym nie zajęto.
Ale w Babimoście mają do czego nawiązywać, bo jak w wielu starych grodach i tutaj działała organizacja strzelecka.
- Jeden z braci, Aleksander Waberski, znalazł w niemieckich archiwach statuty bractwa pochodzące z roku 1752 - opowiada I. Handke. Dokumenty są w tłumaczeniu. - Szukamy najstarszych materiałów, prawdopodobnie sprzed 1631 r.
Takie dłubanie w historii, niepowtarzalne zwyczaje, rytuał charakterystyczny dla bractw łączy ludzi, integruje ich i tworzy lokalną elitę. W małych miejscowościach jest to ważny wyróżnik społeczny.
Pojechali do Rzymu
KTO JEST KIM?
Z bractwem można się kontaktować za pośrednictwem domu kultury, tel. 0 68 351 21 35.
* Zarząd bractwa: prezes Ireneusz Handke, wiceprezes Alfred Hajduła, sekretarz Aleksander Waberski, skarbnik Bogdan Radny, komendant - wakat, marszałek Bernard Radny, chorąży Leszek Sulek.
* Tegorocznym królem kurkowym jest Bogdan Radny, pierwszym rycerzem Jerzy Skrzypek, drugim rycerzem Ireneusz Handke.
- Dziś jest nas 16, wyłącznie panów, choć w różnych poczynaniach biorą udział również nasze żony - opowiada I. Handke. - Tradycją są zawody strzeleckie odbywające się trzy, cztery razy w roku.
Wiadomo, że najważniejsze zawody to turniej o tytuł króla kurkowego. Odbywa się zwykle na przełomie maja i czerwca. Ponadto rozgrywane są zawody strzeleckie z okazji Święta Niepodległości oraz mniej ważne strzelanie o tytuł króla żniwnego.
- Wróciliśmy z Rzymu z 2. Pielgrzymki Europejskiego Stowarzyszenia Strzelców Historycznych - opowiada prezes. Z Polski, w tym ze Zbąszynka, Wolsztyna, Opalenicy i Zbąszynia, zjawiła się druga ekipa (po Niemcach) pod względem liczebności. - Wzbudzaliśmy spore zainteresowanie w Rzymie, gdyż przez cały czas paradowaliśmy po mieście w barwnych mundurach. Wiele osób chciało sobie robić z nami zdjęcia, zatrzymywało nas.
Strzelcy - trzy pary z Babimostu: Bogdan Radny, Leszek Sulek i I. Handke z żonami oraz 16 osób ze Zbąszynka - są dumni z udziału w Benediktparade, czyli paradzie na pl. św. Piotra przed papieżem. A także z mszy brackiej, którą celebrowało aż pięciu kardynałów. Wyjazd do Rzymu i Watykanu trwał kilka dni i przyniósł braciom kurkowym potwierdzenie, że są częścią europejskiej rodziny strzeleckiej mającej średniowieczne tradycje.
- Po tym wyjeździe nasze panie zapragnęły mieć własne mundury i wobec tego będziemy chyba zmuszeni zmienić politykę kadrową - uważa prezes. Oznacza to, że bractwo w Babimoście zacznie przyjmować kobiety. - Mam nadzieję, że zaktywizują stowarzyszenie - dorzuca Handke. Jego marzeniem jest też zmobilizowanie ludzi w innych lubuskich miastach do utworzenia bractw kurkowych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?