Marek Twardowski szpitalem kieruje od czerwca. Z dziewięcioosobową radą społeczną spotkał się raz. - Na drugie spotkanie już nie przyszedł. Pracujemy społecznie i należy nam się odrobina szacunku - mówi przewodnicząca rady Danuta Łastowska. Brak komunikacji to jeden z zarzutów, który znalazł się we wniosku wysłanym wczoraj do marszałka o odwołanie dyr. Twardowskiego. Pozostałe to utrata zaufania oraz "działania eskalujące napięcie i budujące złą atmosferę wokół szpitala". Chodzi m.in. o doniesienia prokuratorskie, zwolnienia specjalistów, ograniczanie działalności. Zdaniem członków rady szpital wkrótce utraci kontrakty na niektóre oddziały i usługi, np. chirurgię dziecięcą, ogólną, szczękową, oddział wewnętrzny, pediatrię. Ma to mieć związek z likwidacją funkcji zastępców ordynatorów. "Nie do przyjęcia jest zasada podawania informacji medialnie pomijając wcześniej radę społeczną" - czytamy we wniosku. - Nie widzimy możliwości dalszej współpracy - mówi Łastowska.
Dyrektor szpitala jest podobnego zdania. - Nie mogę współpracować z ludźmi, którzy przyklepują każdą decyzję dyrekcji, nie patrząc jej na ręce. Chcę, by ze mną dyskutowali, a nawet wskazywali pewne rozwiązania - mówi Twardowski. Dlatego już 10 sierpnia złożył wniosek do marszałek Elżbiety Polak o zmianę wszystkich członków rady społecznej, bo nie są merytorycznie przygotowani do swojej roli.
Cały artykuł czytaj w piątek, 7 września, w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?