Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radni za marketem

Beata Bielecka
Mimo protestów kupców, miasto zmieni plan zagospodarowania przestrzennego.

Dzięki temu miejscowy przedsiębiorca wybuduje sklep o powierzchni 2 tys. mkw. Zgody na hipermarket nie dostał.

O zamieszaniu jakie wywołał pomysł Ryszarda Rzęsy, który chce postawić na byłym poligonie centrum handlowo-usługowe pisaliśmy 29 marca w tekście ,, Market w rękach rady''. Tego dnia temat stanął na sesji. Wcześniej wywołał ostre komentarze.

Burmistrz Andrzej Kunt zgłosił autopoprawkę do uchwały, bo przedsiębiorca uległ presji handlowców. Zamiast hipermarketu o powierzchni 4,5 tys. m kw. poprosił o zgodę na wybudowanie sklepu do 2 tys. m kw. (obecny plan pozwala na market do tysiąca mkw.). To przekonało większość radnych. Ostatecznie 11 z nich zagłosowało za podjęciem uchwały. Maria Nowakowska i Antoni Żołna byli przeciw, Aleksandra Bajor i Marek Tatarewicz wstrzymali się od głosu.

A. Żołna tłumaczy: - Hipermarket na pewno zabrałby klientów bazarowiczom. Niech tylko 50 handlowców straci przez to pracę, to miasto traci na tym rocznie z tytułu opłat targowych ok. 150 tys. zł. Obliczyłem, że wpływy z podatku od nieruchomości to będzie ok. 100 tys. zł rocznie. Jaki jest więc w tym interes miasta? Poza tym ilu ludzi będzie przez to grzało ściany w domach, bo wśród bazarowiczów jest wiele wiekowych osób, które nie mają już szans na znalezienie nowego zajęcia - mówi.

Przedsiębiorca R. Rzęsa jest zadowolony z wyniku głosowania, bo uważa że zwyciężyła idea rozwoju miasta. Żałuje, że zmuszono go do zmiany części planów. - Miałem inwestora. Chciał postawić market budowlany o powierzchni 4,5 tys. m kw. w zamian za co miał wybudować rondo i część dróg na osiedlu domków jednorodzinnych, które ma powstać także na tym terenie. Teraz koncepcja finansowania bardzo drogiej infrastruktury drogowej padła, dlatego jestem zmuszony szukać kolejnego inwestora - mówi.

Procedura zmiany planu potrwa około roku. - W tym czasie zainteresowane strony mogą zgłaszać swoje uwagi - mówi rzecznik magistratu Przemysław Jocz.
Być może zrobią to kupcy, bo już na sesji grzmieli, że nowy sklep zagrozi ich firmom.
Właściciel Intermarche Stefan Biliński jest zadowolony, że inwestor nie dostał zgody na hipermarket. Jego zdaniem, taki gigant w tak małej miejscowości jak Kostrzyn byłby poważnym zagrożeniem dla całego handlu. Nie uważa też, że byłby to dobry interes dla miasta. Byłby, gdyby to samorząd sprzedawał grunt pod hipermarket. Tymczasem ziemia jest w rękach R. Rzęsy. - Jeśli ten hipermarket powstałby, zagrożone byłyby tereny miejskie przeznaczone pod tego typu inwestycje - mówi S. Biliński. Dlatego jest zadowolony, że inwestor wycofał się z pomysłu.

R. Rzęsa zapowiedział ,, GL'' że w przyszłości będzie chciał wrócić do budowy hipermarketu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska