Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rafał Dobrucki: - Od tych zawodników wymagam więcej

Marcin Łada 68 324 88 14 [email protected]
Rafał Dobrucki ma 37 lat, były zawodnik, a obecnie szkoleniowiec Stelmetu Falubazu. Żonaty, dwoje dzieci.
Rafał Dobrucki ma 37 lat, były zawodnik, a obecnie szkoleniowiec Stelmetu Falubazu. Żonaty, dwoje dzieci. Tomasz Gawałkiewicz
- Z taką postawą o czwórkę może być ciężko, ale myślę, że tak fatalny występ już się nie powtórzy - trener żużlowców Stelmetu Falubazu Zielona Góra Rafał Dobrucki po meczu w Gorzowie, a przed kolejnymi pojedynkami w ekstraklasie.

- Czy pan i współpracownicy wróciliście do równowagi po derbach?
- Oczywiście. Myślimy do przodu, mamy kolejne mecze i na nich musimy się koncentrować, a nie na tym, co było. Choć analiza długo trwała...

- Jakie wnioski? Pewnie na chłodno widać trochę więcej, niż zaraz po spotkaniu?
- Wciąż takie same. Na swoim poziomie pojechał tylko i wyłącznie Jarosław Hampel. Od reszty zawodników wymagamy więcej lub zdecydowanie więcej. Tak jest w przypadku Davidssona, Jabłońskiego, Piotra Protasiewicza czy Kamila Adamczewskiego. Ta czwórka zrobiła siedem punktów. Z taką postawą o czwórkę może być ciężko, ale myślę, że tak fatalny występ już się nie powtórzy.

- Czy analizował pan poszczególne błędy? Chodziło może o konkretne biegi i na przykład tory jazdy, które obierali zawodnicy?
- Każdy z nich ma inny kłopot. Krzysztof Jabłoński, na co zwracałem mu już uwagę po meczu z Unią Leszno, ma bardzo dobrze spisujący się sprzęt, ale kłopoty są z jazdą. Zresztą sam, jak gdzieś czytałem, ocenił to w ten sposób. Całkowicie słusznie. Andreas Jonsson ciągle poszukuje. Jarosław Hampel, jak już powiedziałem, jest jedynym zawodnikiem, który spełnia swoje i moje oczekiwania. Patryk Dudek na pewno przyzwyczaił nas do lepszych występów. Załapał jakiś leciutki dół, ale myślę, że to się wyprostuje. Kłopoty Kamila są w głowie. Za bardzo chce, spina się i dostaje jakiegoś paraliżu na zawodach.

- Wszyscy narzekali, że nie mogli odszukać recepty na dobre starty. Winny jest w takiej sytuacji motocykl czy zawodnik?
- Jedno i drugie. Czasem bywa tak, że oba elementy są kompletnie nie kompatybilne i u nas takie przypadki też są.

- To drugi mecz, w którym zielonogórzanie prezentowali się pod taśmą gorzej od rywali.
- Myślę, że w większości meczów to jednak gospodarze będą lepiej spasowani. Oczywiście w żaden sposób nas to nie usprawiedliwia, bo mamy taki zespół, który powinien pojechać na miarę Jarosława Hampela. Chodzi mi o to, że każdy z zawodników powinien spisywać się na swoim poziomie. Tymczasem wszystkim, oprócz Jarka, jeszcze sporo brakuje.

- Błędy można poprawić na treningu czy tylko w czasie meczu?
- Na pewno można i trzeba to robić na treningach. Próbujemy, ale najwięcej zależy od samych zawodników. Trudno mi znaleźć jakiś cudowny lek, który nagle wszystkim pomoże. Każdy z żużlowców jest indywidualnie ułożony i ma określone potrzeby co do motocykla czy stylu jazdy. Staram się im stwarzać takie warunki do jazdy i treningów, żeby mogli korygować błędy i mam nadzieję, że to zrobią.

- Czy będą zmiany w składzie?
- A jaką mamy alternatywę? Żadną. Występy Mikkela Jensena zupełnie mnie nie przekonują. Choćby ostatni mecz w Szwecji i punktów jeden nie skłaniają mnie, żeby powołać go do składu. Myślę, że nie możemy po jednym, fakt, bardzo słabym meczu w Gorzowie, rujnować tego, co zbudowaliśmy. Małymi krokami, mimo wszystko, idziemy w dobrą stronę.

- Dziękuję.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska