(fot. fot. archiwum Czytelniczki)
Rastin urodził się w dzień rozpoczęcia roku szkolnego, taka mała ruda kuleczka. Propozycji na imię było wiele, jednak pozostał Rastin (pochodzenie z angielskiego). Rudzielec jest kochany, ma z sobie coś z persa (po matce) i coś z dachowca (po ojcu). Wszystko zależy od dnia. Czasami biega po domu jak szalony, czasami wyleguje się całymi godzinami na swoim futerku. Jak każdy rudzielec jest trochę fałszywy. Nigdy nie wiadomo co mu uderzy do głowy, więc gdy siostra postanowiła kupić sobie psa, twierdziłam że źle się do skończy. A tu ku mojemu zdziwieniu przez Rastina przmówiła ojcowska miłość.
Opiekował się białą kuleczką jak własnym dzieckiem, zanosił go do legowiska, leżał obok, pewno gdyby mógł to by go nawet wykarmił. I tak do dziś żyją bardzo dobrze. Co do Rastiego, to jak widać, jest bardzo fotogeniczny. Jak już widzi że się robi jemu zdjęcia zaczyna pozować. I piesek zaczął się od niego tego uczyć.
Paulina Byczkowska
(fot. fot. archiwum Czytelniczki)
(fot. fot. archiwum Czytelniczki)
(fot. fot. archiwum Czytelniczki)
(fot. fot. archiwum Czytelniczki)
(fot. fot. archiwum Czytelniczki)
(fot. fot. archiwum Czytelniczki)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?