Rozpoczął się protest ratowników medycznych w międzyrzeckim szpitalu. Pacjenci nie muszą się obawiać o swoje zdrowie. Karetki dojadą do nich w razie potrzeby. Tyle, że wracając do szpitala będą jechały z włączonymi syrenami i kogutami. Dotyczy się to wszystkich zdarzeń, nawet tych, które nie zagrażają życiu ludzkiemu.
O co walczą ratownicy? - Większość z nas pracuje na kontraktach po 300 godzin w miesiącu. Nie robimy jednak tego, bo bardzo chcemy. Zmusza nas do tego sytuacja. Gdyby było nas więcej, każdy mógłby pracować tyle, ile powinien w miesiącu na przysłowiowym etacie. Niestety stawka, jaka obowiązuje za zwykłą liczbę godzin, nie zachęca do pracy w tym zawodzie. Walczymy o podwyżki, takie jak obiecano pielęgniarką - mówi Katarzyna Ostaszewska z Międzyrzecza.
Pierwszy etap północnopolskiego protestu zakładał oflagowanie oddziałów ratunkowych, karetek i założenie koszulek informujących o akcji. Ratownicy medyczni domagają się podwyżek o 800 zł. brutto, w kolejnym etapie miało być to zwiększone dwukrotnie o 400 zł. brutto.
Więcej w aktualnym (21 czerwca) tygodniku "Głos Międzyrzecza i Skwierzyny".
Czarny protest przed siedzibą posła PiS [ZDJĘCIA, WIDEO]Zobacz też: Protest ratowników medycznych. Ratownicy walczą o większe zarobki, na razie ratują życie za 17 zł
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?