Wiele lat czekaliśmy na nową naparzankę Street Fighter IV. Warto było się niecierpliwić. Klasyka wróciła w wielkiej formie bez zbędnych innowacji i zmian, za to z olbrzymią grywalnością.
Gra spodobała mi się już, kiedy przed premierą stoczyłem kilka pierwszych pojedynków w siedzibie CD Projekt w Warszawie. Hubert Habas z CD-pu włoił mi, ale zabawa była przednia. Wtedy wiedziałem, że SF IV to świetna zabawa dla dwóch osób. Doskonale sprawdza się podczas małych domowych turniejów, jak i na wielkich imprezach. Doskonale gra się również w pojedynkach z komputerem.
Grafika utrzymana w świetnym stylu. Rewelacyjnie oddaje ataki i poruszanie się postaci na różnych arenach. Ciosy, combosy, chwyty, rzuty, upadki, dobicia są klasycznie wyrysowane.
Mamy do dyspozycji postaci znane z serii oraz nowe. Nadmienię, że Seth, ostatni boss to postać bardzo trudna do powalenia. Walczy ciosami innych postaci nie mając własnego stylu. Trzeba się przy tym gościu napocić.
Udźwiękowienie nastrojem znowu przypomina salonowe czasy. Rewelacyjnej dźwięki i muzyka nastrajają do walki.
Street Fighter IV to najważniejsza gra z serii bijatyk. Utrzymana w klasycznej formie bawi i wciąga. To wielki powrót klasyki w wydaniu najwspanialszym z możliwych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?