Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Recepta na długowieczny związek? Wzajemny szacunek!

Kamila Kamiennik
Państwo Stajszczakowie z Trzebiela mimo wieku nadal cieszą się dobrą formą i świetną pamięcią
Państwo Stajszczakowie z Trzebiela mimo wieku nadal cieszą się dobrą formą i świetną pamięcią Kamila Kamiennik
Honorata i Józef Stajszczakowie z Trzebiela obchodzili Złote Gody.- Do Trzebiela dotarliśmy na piechotę, z jedną walizką i kołdrą pod pachą- wspominają.

Droga do domu państwa Stajszczaków prowadzi w kierunku lasu. Wokół rosną buki, zaś małżeństwo mieszka w białym domku na końcu ulicy. Wchodzimy na posesję przez małą metalową furtkę. Drzwi otwiera nam starsza kobieta. Pani Honorata w zeszłym miesiącu obchodziła wraz z mężem 70-tą rocznicę ślubu.

Pocałunek w rękę
Państwo Honorata i Józef Stajszczakowie od lat mieszkają w Trzebielu. Są z pozoru normalnym małżeństwem. A jednak wyróżnia ich to, że w tym roku obchodzili swoją 70 – letnią rocznicę ślubu! Pani Honorata w lubuskie trafiła z Miękini na Dolnym Śląsku. Małżonkowie poznali się właśnie tam na zabawie wiejskiej. Podczas wizyty naszego dziennikarza w domu małżeństwa, kobieta nie kryła wzruszenia, z powodu zainteresowania ich rocznicą.

- Podszedłem do Honoraty, pocałowałem w rękę i poprosiłem do tańca, od tego wszystko się zaczęło – wspomina pan Józef. Poznali się w latach 40 – tych ubiegłego wieku. Wtedy trzeba było naprawdę starać się o wybrankę serca.
- Chodziłem do niej kilka miesięcy, zanim zgodziła się zostać moją żoną – dodaje. Pani Honorata miała wówczas 18 lat, zaś pan Józef 22 lata. Rok później 27 października 1946 roku zostali małżeństwem, a w 1947 urodziła im się córka.
- To ja ją wybrałem i nie miała wyjścia, musiała się zgodzić – śmieje się pan Stajszczak.

Młodzi wzięli ślub w Miękini. Pani Honorata była ubrana tradycyjnie, w białą suknię z welonem, na szyi miała perły a w ręku trzymała wiązankę ślubną złożoną z róż. Pan Józef wyglądał niezwykle elegancko w ciemnym garniturze i białej koszuli z białą muszką.

- Braliśmy ślub w kościele niemieckim i ksiądz pochodzący z Niemiec składał nam życzenia – śmieje się pani Honorata.

Z jedną kołdrą

Mężczyzna pracował na kolei i został oddelegowany służbowo do Żar. Znajomi małżeństwa znaleźli im dom w Trzebielu, gdzie postanowili zamieszkać.

Zobacz też: 25 par obchodziło złote gody. "Trzeba się kochać, ale też iść na kompromis"

- Wysiedliśmy na dworcu w Tuplicach i stamtąd szliśmy pięć kilometrów na piechotę do Trzebiela. Wtedy nawet rowerów nie było! Miałam w ręku kołdrę, mąż walizkę, to było wszystko co mieliśmy. Dom wybrali nam znajomi, kiedyś po wojnie brało się to, co zostało. Jak już weszliśmy na naszą ulicę sąsiadka zaczęła krzyczeć - I znowu ktoś przyjechał! – wspomina H.Stajszczak. Małżeństwo doczekało się czworga dzieci. Po odchowaniu potomstwa kobieta pracowała w restauracji.
- Nigdy nie mieliśmy żadnych problemów – wspominają. Pierwsze dziecko, córka Wiesława zamieszkała z rodzicami po ślubie, która do dzisiaj opiekuje się rodzicami, chociaż oni sami bardzo dobrze sobie radzą. Para jest zgodnym i dobrym małżeństwem, które przetrwa wszystkie życiowe zawieruchy, a po latach zyskało wzajemne zrozumienie, tolerancję i szacunek.

Nadal w formie
- Pana Józefa często widzę jak pracuje w ogródku albo jeździ na rowerze, a ma już 93 lata. Pani Honorata również jest aktywną kobietą, jakby miała 30 lat – wspomina sąsiad.
Z okazji 50 rocznicy ślubu, wójt gminy Trzebiel, Eugeniusz Olejniczak zorganizował Stajszczakom odnowienie przysięgi małżeńskiej.

- Wspólnie przeżyte lata to wspaniały przykład do naśladowania dla Waszych dzieci, wnuków i wszystkich młodych małżeństw. Wieloletnim małżeństwem, z wzajemnym poszanowaniem i przywiązaniem świadczycie, że rodzina jest najważniejszą wartością w życiu człowieka. To właśnie dlatego Jubileusz Złotych Godów cieszy się tak wielkim poważaniem i szacunkiem społecznym – mówił podczas niedawnej uroczystości obecny wójt Trzebiela, Marek Iwlew.
Następnie uroczyście obchodzili 60 – tą i 65 – tą rocznicę. Małżeństwo doczekało się ośmiorga wnuków, dziesięciorga prawnuków i jednego praprawnuka.

Podczas uroczystej mszy św. zorganizowanej z okazji kamiennej rocznicy ślubu zebrała się cała rodzina i sporo znajomych. Proboszcz kościoła w Trzebielu ksiądz Krzysztof Foryś wspominał wydarzenia z życia małżonków i przytaczał zabawne historie. Pan Józef brał udział w budowaniu kościoła w Trzebielu, w którym odnawiał z żoną przysięgę małżeńską.
Małżeństwo cały czas odwiedza rodzina, wnuki, prawnuki. Jak przyznają jubilaci, najlepszą receptą na tak długowieczny związek jest ogromna miłość i szacunek którym darzą siebie pani Honorata i pan Józef z Trzebiela.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska