O zabytkowej perełce, która stoi we wsi nieopodal granicy pisaliśmy już kilka razy. Pierwszy raz trzy lata temu, gdy o pomoc redakcję poprosiła sołtys Małgorzata Czernik. Wtedy postanowiliśmy nagłośnić sprawę. Przepiękny kościółek bowiem ledwie stał. Cegły się sypały, drewniane bele wyglądały tak, jakby za chwilę miały się przewrócić. Po naszych artykułach jednak sprawą zainteresowała się lubuska konserwator zabytków Barbara Bielinis-Kopeć.
Przekazała na remont dotację w wysokości 80 tys. zł. Mieszkańcy również sami zakasali rękawy i zdopingowani jeszcze mocniej zabrali się do pracy. Dochód z każdego festynu odkładano właśnie na renowację świątyni. To, co jeszcze trzy, a nawet dwa lata temu wydawało się niemożliwe, niebawem stanie się faktem. Niebawem remont kościoła się skończy. I to kapitalny! - Boże ty mój, jaki on teraz piękny - na myśl o kościele Genowefa Godlewska chwyta się za serce. - Jak żeśmy go ostatnio podświetlili, to nocą wyglądał jak jakiś pałac za szkłem.
W tej chwili do położenia pozostały jeszcze dachówki. Warto wspomnieć, że firma budowlana wymieniła w całości mury, które wypełniały drewnianą konstrukcję. Na wymianę poszły także niektóre przeżarte i poszczerbione bele. - Dachówkę już nam przywieźli - cieszy się sołtyska. - Robotnicy pukają, stukają, aż miło. Praca wre.
Więcej przeczytasz w dzisiejszym papierowym wydaniu ,,GL''
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
