Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Robert Kubica robi furorę

(ppp)
Robert Kubica swoją postawą zaskakuje wszystkich ekspertów. Miejmy nadzieję, że utrzyma dobrą formę
Robert Kubica swoją postawą zaskakuje wszystkich ekspertów. Miejmy nadzieję, że utrzyma dobrą formę fot. Archiwum
Robert Kubica miał jeździć w ogonie, być tylko dodatkiem do ścigających się bolidów Ferrari, McLarena, czy Red Bulla. I co? Szybko zamknął usta niedowiarkom. Polak ma tylko dziewięć punktów straty do lidera klasyfikacji generalnej Felipe Massy.

Najszybsza seria wyścigowa świata potrafi zaskakiwać w najmniej oczekiwanych momentach. Tak było rok temu, gdy miejsce faworyzowanych Ferrari i McLarena zajął Brawn GP i Red Bull. W tym sezonie miało nie być niespodzianek. A jednak. Traktowany z przymrużeniem oka Red Bull jest prawie poza zasięgiem, a skazywany na porażkę Renault, w którym jeździ Kubica skonstruował bolid na miarę, kto wie, może nawet podium.

Olbrzymia w tym zasługa Polaka, który jest w wyścigowym światku wychwalany pod niebiosa. Jego perfekcyjna jazda pozwoliła mu w strugach deszczu zająć drugie miejsce w Grand Prix Australii, a płynna i spokojna czwarte w Malezji. I gdyby nie pech w pierwszym starcie, gdy na torze w Bahrajnie na jednym z zakrętów puknął go Timo Glock, a Kubicę obróciło i spadł na koniec stawki... mógłby być nawet liderem klasyfikacji generalnej! Tego nie spodziewał się nikt.

Fantastyczna postawa naszego asa szybko spowodowała falę plotek o jego przyszłości, która kojarzona jest z Ferrari, czyli szczytem marzeń każdego zawodowego kierowcy. Z taką bombą wystrzeliła ostatnio poważana w światku francuska strona internetowa "Auto Hebdo", która poinformowała, że Kubica już podpisał umowę na przyszły rok. Miałby zastąpić Brazylijczyka Massę.
- Nie będę tego komentował. Dużo już o tym pisano i wiele osób wiązało moje nazwisko z tym zespołem, ale jak dotąd nikt się nie wstrzelił z tą informacją - powiedział Polak, który na razie nie chce rozdmuchiwać nowinek.

Ale nie powiedział nie, a to oznacza, że jest coś na rzeczy. W końcu jego wartość rynkowa wciąż rośnie, a duet Fernando Alonso - Kubica jest marzeniem wielu kibiców, ale również ich samych. Hiszpan i Polak są bliskimi przyjaciółmi, nasz as wielokrotnie powtarzał, że świetnie dogaduje się z dwukrotnym mistrzem świata. Czy zatem jest szansa, aby Polak usiadł za sterami czerwonego bolidu? Podobno już wszystko dogadane...
To wszystko na razie jednak jest szyte grubymi nićmi. Dziś trzeba się ścigać i wygrywać, a przynajmniej wysoko punktować. W tym Polak nie zawodzi, czym zachwycony jest szef francuskiej stajni.

- Mamy za sobą już trzy wyścigi, a on nie popełnił jeszcze ani jednego błędu. Jest szybszy niż się spodziewaliśmy. To wspaniały zawodnik i z nim staniemy się jeszcze mocniejsi - mówił Eric Boullier.
Kubica jest w tej chwili na siódmym miejscu w klasyfikacji generalnej, ale trzyma kontakt z czołówką. Do prowadzącego Massy ma tylko dziewięć punktów straty, którą tak naprawdę można zniwelować w jednym wyścigu. Kolejne Grand Prix za tydzień w Chinach. I co ciekawe, Polak pojedzie może w kasku z logiem... "Solidarności". Na ten pomysł wpadło ministerstwo Kultury i Sportu, które chciałoby, aby obchody 30-lecia jego powstania nie przeszły bez echa. Czy uda się naszym politykom przekonać właścicieli Renault? Przekonamy się wkrótce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska