Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa o budownictwie i nie tylko z Janem Krawcem, prezesem LIB

Rafał Krzymiński
- W naszym interesie jest to, abyśmy mogli wybudować metr mieszkania w cenie, którą jest w stanie zapłacić przeciętny Polak - mówi Jan Krawiec.
- W naszym interesie jest to, abyśmy mogli wybudować metr mieszkania w cenie, którą jest w stanie zapłacić przeciętny Polak - mówi Jan Krawiec.
- Przygotowanie inwestycji to horror. Wykonawca potrzebuje dwóch lat, aby to zrobić. Nawet najprostsze sprawy trudno unormować - mówi Jan Krawiec, prezes Lubuskiej Izby Budownictwa.

- Czy sektor budowlany wychodzi już z kryzysu?

- Biorąc pod uwagę pełen asortyment robót sektor faktycznie powoli wychodzi z kryzysu. Jeśli natomiast podzielimy naszą branżę na infrastrukturę i budownictwo mieszkaniowe, nie jest tak różowo. W infrastrukturze jest dobrze, bo samorządy sprawnie wykorzystują fundusze unijne. W mieszkaniówce jest gorzej, bo tu buduje się zwykle ze środków własnych użytkowników.

- Jak firmom układa się współpraca z bankami?

- Po tzw. opcjach walutowych na pewno wzrosła nieufność firm do banków. Przedsiębiorcy obarczają instytucje finansowe winą za kryzys. Z drugiej strony banki prowadzą restrykcyjną politykę kredytową. Zaostrzyły warunki udzielania pożyczek dla osób fizycznych, podnosząc kryteria dochodów na rodzinę, są plany aby chcący kupić pierwsze mieszkanie mieli minimum 20 proc. wkładu własnego.

Deweloperzy też mają trudności z uzyskaniem kredytu, bo instytucje finansowe obawiają się, że wybudowane obiekty nie zostaną sprzedane w terminie.

Bank domagając się mocnych zabezpieczeń, a udzielając kredytu żąda zabezpieczenia hipotecznego zarówno na grunty jak i inwestycje. Dodatkowo kredyt podlega ubezpieczeniom. To spowalnia budownictwo mieszkaniowe.

- Co jeszcze przeszkadza waszej branży?

- Fakt, że budowlańcy pracują na cenach poniżej przyzwoitości. Inwestor sporządza kosztorys inwestorski na materiały i robociznę wedle cen rynkowych obowiązujących w danym regionie. Przeważnie przetarg jest realizowany w oparciu o tylko jedno kryterium, oceny ofert jakim jest cena.

Na rynku mamy mniejszą podaż inwestycji, niż możliwości wykonawcze przedsiębiorstw.
Firmy decydują się na znacznie niższe ceny niż wynikałoby to z kosztorysu inwestorskiego.

A jeśli ktoś wygrywa przetarg na niskich cenach to oszczędza na materiałach i robociźnie.

- Czyli wszystko odbywa się kosztem jakości?

- Każdy materiał budowlany musi posiadać odpowiedni certyfikat. Jednak jakość tych materiałów nie zawsze odpowiada rzeczywistości. Wzrastają też koszty robocizny, pracodawcy przestrzegając przepisy i zasady BHP ponoszą znaczne koszty związane z ich stosowaniem.

W celu zachowania zasad, priorytetów oraz nowatorstwa w budownictwie Lubuska Izba Budownictwa podjęła temat partnerstwa publiczno-prywatnego i spółek celowych.

Rozmawiamy też o istotnych warunkach zamówienia, o konieczności odejścia od stosowania jedynego kryterium wyboru oferty jakim jest "najniższa cena" oraz o konieczności usystematyzowania warunków udziału w postępowaniu przetargowym.

- Jakich zmian w prawie państwo oczekujecie?

- Przygotowanie inwestycji to horror. Wykonawca potrzebuje dwóch lat, aby przygotować inwestycje. Nawet najprostsze sprawy trudno unormować.

Brakuje choćby planów zagospodarowania przestrzennego, brak opracowania trybu postępowania w stosunku do właścicieli terenów, brak określonych obowiązków inwestora robót budowlanych związanych z przygotowaniem, inwestycji, nadzorem i kontrolą jej przebiegu oraz odpowiedzialnością za efekt inwestowania.

Oczekujemy na skrócenie terminów zatwierdzania spraw prawnych i ich uprawomocnień zmierzających do skrócenia procesów uzgodnień a także realnej stabilizacji obowiązujących przepisów.

- Z raportu: Budownictwo w Polsce przygotowanego przez CEEC Reasarch wynika, że głównymi problemami dla branży są biurokracja i wysokie koszty pracy?

- Nawet zwykłe przesunięcie słupa przy ulicy to skomplikowana procedura, która wymaga pozwolenia na budowę. Poprzez naszych posłów i senatorów będziemy wnioskować o zmianę rozporządzeń i przepisów dotyczących przygotowania procesu inwestycyjnego.

Wysłaliśmy pierwsze pisma dla parlamentarzystów, aby zasygnalizować problem. Wskażemy konkretne przepisy, które powinny być zmienione. Będziemy próbowali zmienić mentalność uczestników procesu inwestycyjnego i jednostek kontrolnych.

Poprzez organizacje konferencji, seminariów spróbujemy wyeliminować strach urzędnika przed podejmowaniem decyzji w kwestii wyboru wykonawcy czy materiałów budowlanych. Chcemy, aby przestał się kierować wyłącznie najniższą ceną.

- Możecie liczyć na pomoc władz woj. lubuskiego?

- Życzliwość władz jest duża, ale sama dobra wola urzędnika niewiele pomoże. Wszystkich obowiązują przepisy.

Jest też inny aspekt sprawy. Urzędnik mając do załatwienia trudny problem często wyczerpuje cały przysługujący mu termin do wydania decyzji. Albo liczy na to, że sam się rozwiąże albo wyda decyzję negatywną lub zażąda dodatkowych dokumentów. I nie chodzi tu o wielkie inwestycje, bo te faktycznie trzeba dopracować. Blokowane są drobne sprawy, które irytują zwykłych ludzi.

- Jaka jest recepta na tanie i dobre budownictwo? Często się zdarza, że mieszkania na każdą kieszeń mają sporo niedoróbek.

- Nie można budować tanio i jednocześnie bardzo dobrze. Podam przykład, we współczesnym budownictwie ważne są certyfikaty energetyczne, które mają wpływ na koszt życia w lokalu mieszkalnym. Przez wentylacje ucieka około czterdziestu procent ciepła. Jeżeli ściany są nieocieplane tracimy kolejne dwadzieścia procent.

Przyjęło się, że w budownictwie mogą pracować ludzie z ulicy. A to nie prawda, wymaga to przygotowania do zawodu. Jeśli tego szkoła nie zrobiła, musi to zrobić przedsiębiorca.

- W kraju brakuje fachowców.

- Był taki okres, w którym państwo "obraziło się" na szkoły zawodowe kształcące w różnych zawodach. Podstawą w budownictwie jest majster znający swój fach i kierownik budowy posiadający uprawnienia. Do tego dochodzą specjaliści: murarz, tynkarz etc. To daje nam jakość. Jeśli na plac budowy wpuszczamy osoby, które znają się na wszystkim efektem tego są fuszerki, a wyniki ostateczne widzimy na drogach i innych budowach.

- Walczycie z fuszerkami w swoim gronie?

- Co roku prowadzimy konkurs pod nazwą Mister Budowy. Zachęcamy przedsiębiorców, aby oddawali budowy nie tylko wysokiej jakości, bez usterek, ale i dopracowane architektonicznie. To wyróżnienie daje większe zaufanie do tych firm.

- Kiedy przeciętnego Polaka będzie stać na M3?

- W naszym interesie jest to, abyśmy mogli wybudować metr mieszkania w cenie, którą jest w stanie zapłacić przeciętny Polak. Wiele zależy od dostępności do kredytu, możliwości ich spłacania i uzyskiwanych dochodów.

Powinny powstać towarzystwa finansowe, które sfinansowałyby rozwój budownictwa. Klient miałby wybór kupić gotowe mieszkanie lub je wynająć, ale z opcją wykupu. W Polsce jesteśmy za bardzo przywiązani do lokalu. Dzięki towarzystwom zwiększyłaby się migracja ludności, bo można by się było przenieść wraz ze spłacanym kredytem.

- Jakie są plany Izby na najbliższą przyszłość?

- We wrześniu zorganizujemy seminarium na temat partnerstwa publiczno-prywatnego i spółek celowych. Liczymy, że oprócz budowlańców wezmą w nich udział samorządowcy i instytucje kontrolne. Patronem tego wydarzenia jest Marszałek Województwa Lubuskiego Marcin Jabłoński oraz Rektor Uniwersytetu Zielonogórskiego prof. Czesław Osękowski.

Na wrześniowej Gali Budownictwa wręczymy nagrody za solidność - Certyfikat "Solidny Partner w Biznesie", Lubuski Mister Budowy i inne wyróżnienia. W ten sposób kształtujemy dobre obyczaje kupieckie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska