Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa tygodnia

Renata Zdanowicz
Wiesław Zdanowicz
Tomasz Kalicki - pasjonat historii regionu i rozwoju przestrzennego miasta.

Dostrzega Pan różnorodność architektoniczną miasta. Podoba się Panu?
Jestem mieszkańcem Świebodzina od urodzenia. To ciekawe miasto, z długą i bogatą historią, o szerokiej ofercie gospodarczej, jak na ponad 20-tysięczną miejscowość. W architekturze centrum miasta i przyległych do niego ulic występują wpływy różnych epok i systemów, które oddziałują na dzisiejszy kształt miasta.

Układ urbanistyczny miasto zawdzięcza swojej bogatej historii, począwszy od średniowiecza.
W Świebodzinie znajdują się dobrze zachowane zabytki. Obecnie czytelny jest układ urbanistyczny śródmieścia, określony w późnym średniowieczu i utrwalony między innymi dzięki fragmentarycznie zachowanemu obwodowi obronnemu. Znajdują się tu przepiękne eklektyczne budynki, nowe kamienice wkomponowane w przestrzeń śródmieścia.

Kiedy zaczął się Pan interesować regionem, w którym mieszka?
Zainteresowania te sprecyzowały się po wyborze studiów. Dopiero z perspektywy czasu dostrzegam, że rozpoczęte studia na kierunku turystyka i rekreacja w 2004 roku w Sulechowie w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej stały się głównym motorem napędowym w rozwijaniu moich zainteresowań i pasji życiowych.

To wówczas został Pan namówiony do napisania pierwszego artykułu.
Przy końcu studiów licencjackich zostałem poproszony przez prof. Polę Kuleczkę o przygotowanie artykułu związanego z atrakcjami krajoznawczo-turystycznymi Świebodzina do czasopisma naukowo-dydaktycznego „Wędrujemy”. Myślę, że ta przygoda z pisaniem, poznawaniem historii regionu to zasługa pani prof. Poli Kuleczki, za co jestem Jej wdzięczny.

Później były studia magisterskie na Uniwersytecie Zielonogórskim, kierunek historia.
Tematem mojej pracy magisterskiej był rozwój przestrzenny miasta, dzięki czemu poszerzyły się moje zainteresowania i udoskonalił warsztat historyka. Oczywiście, przez okres studiów były kolejne artykuły mojego autorstwa w „Wędrujemy”, które głównie dotyczyły wybranych elementów historii miasta i okolic.

A współpraca z Muzeum Regionalnym w Świebodzinie?
Jest nawiązana od 2007 r. Dzięki szczególnej wyrozumiałości wszystkich pracowników muzeum dla mojej osoby, a w szczególności dyrektora Marka Nowackiego, udało mi się zdobyć informacje na wybrane tematy. Pan M. Nowacki niejednokrotnie wprowadzał mnie w wybraną przeze mnie problematykę, zawsze był pierwszym z recenzentów moich prac, za co jestem mu bardzo wdzięczny.

Od 2015 roku współpracuje Pan również z czasopismem „Ziemia Lubuska”.
Wydawanym przez Muzeum Ziemi Lubuskiej w Zielonej Górze, w którym to nadal pielęgnuję swoje zainteresowania, czego dowodem jest kolejny przygotowywany artykuł, tym razem na temat średniowiecznego systemu obronnego Świebodzina.

Temat ikonografii systemu obronnego Świebodzina, to wyjatkowo ciekawa problematyka.
Zmierzyłem się z nim w materiale konferencyjnym „Militarne dziedzictwo Świebodzina i okolic”. Jest to cenny zbiór źródeł ikonograficznych w odniesieniu do pierścienia obronnego, który nie był szczegółowo analizowany przez tutejszych badaczy. Mimo, że zarówno zbiory dzieł graficznych, jak i dokumentów fotograficznych poszczególnych elementów pierścienia obronnego nie są liczne, pochodzą z różnych okresów. Dzięki temu można znakomicie prześledzić powolną degradację całego systemu fortyfikacji.

System obronny Świebodzina mimo licznych opracowań, nie został do tej pory przygotowany kompleksowo.
Dużo jest rozproszonych, często sprzecznych informacji. Artykuł zaprezentowany w publikacji konferencyjnej jest częścią znacznie rozbudowanej pracy na temat średniowiecznego systemu obronnego, który ukarze się w drugim tomie rocznika Ziemi Lubuskiej pod redakcją Anitty Maksymowicz. Mam nadzieję, że wypełni doskonale lukę w wiadomościach na temat murów obronnych Świebodzina.

Zawodowo nie ma Pan nic wspólnego z historią. Pracuje Pan w jednym z najbardziej nowoczesnych zakładów w mieście.
Moja praca zawodowa to zupełnie inna dziedzina, z którą związałem swoją przyszłość zawodową. Cieszę się, że firma RECARO, w której pracuję od kilku lat utrwala swoje miejsce na gospodarczym rynku, rozszerzając ekonomiczny obraz miasta.

Pana przykład pokazuje, ze można doskonale godzić obowiązki zawodowe z czasochłonną pasją.
Mimo wszystko jestem zadowolony, że znajduję czas na rozwijanie swoich pasji związanych z regionalistyką. Staram się jednak, aby nie kolidowały z życiem rodzinnym, które wypełnia codzienność.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska