Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rune Holta: - W Polsce mieszkam i startuję

Robert Gorbat 0 95 722 69 37 [email protected]
fot. Kazimierz Ligocki
Rozmowa z Rune Holtą, reprezentantem Polski na Drużynowy Puchar Świata.

- Jesteś zaskoczony, że Marek Cieślak powołał cię do reprezentacji?
- Nie bardzo. Miałem w ostatnich tygodniach wiele startów, podczas których moja forma systematycznie szła w górę. Jestem gotowy do jazdy w reprezentacji. Gdyby było inaczej, nie przyjąłbym zaproszenia menedżera.

- Początek sezonu miałeś fatalny. Zapomniałeś już o tym?
- Zdecydowanie tak. Patrzę tylko do przodu, bo na przeszłość nie mam żadnego wpływu. Teraz najważniejsze są każde następne zawody. W końcu rozwiązaliśmy problemy z moimi motocyklami. Silniki wreszcie są szybkie, nie dokuczają mi żadne kontuzje, więc z optymizmem oczekuję rywalizacji w Drużynowym Pucharze Świata.

- Twoim kłopotem był tylko sprzęt? Wtajemniczeni mówią, że zimą straciłeś zbyt dużo na wadze. Ponoć aż dziesięć kilogramów...
- Rzeczywiście schudłem, ale nie wskutek celowych zabiegów, lecz z powodu choroby. Zimą mocno pracowałem, a na początku sezonu dopadła mnie poważna, trzytygodniowa niedyspozycja. To ona spowodowała problemy kondycyjne i generalnie obniżkę mojej formy fizycznej. Teraz wszystko jest OK. Mam wrażenie, że osiągnąłem taki sam poziom, jaki prezentowałem latem zeszłego roku.

- Co znaczą dla ciebie starty w polskiej kadrze?
- Bardzo wiele. Czuję się dumny, że dostałem powołanie do reprezentacji kraju, posiadającego naprawdę wielu znakomitych żużlowców. To fascynujące uczucie być jednym z członków zespołu, cieszącego się sympatią tysięcy kibiców i walczącego o najwyższe trofea w światowym speedway’u. Decyzja Marka Cieślaka jest dla mnie rodzajem przywileju, którym zostałem obdarzony w drugiej ojczyźnie.

- Powiedz uczciwie: czujesz się bardziej Polakiem czy Norwegiem?
- Polska zajmuje w moim życiu szczególne miejsce. Nie tylko dlatego, że od wielu lat posiadam paszport tego kraju. Wszystko, co dla mnie ważne, dzieje się teraz w Polsce. Tutaj mieszkam i startuję, tutaj mam większość przyjaciół. Czuję się Polakiem, ale też nigdy nie zapomnę, że mam norweskie korzenie.

- Nie zabolało cię, że w półfinale w Peterborough byłeś tylko rezerwowym?
- Dopóki drużyna wygrywa, nie ma to żadnego znaczenia. Jesteśmy teamem, więc nie obrażam się i pomagam kolegom, jak tylko mogę. Głównie dobrą radą i swoim sprzętem.

- Sądzisz, że nasza reprezentacja odzyska stracony w ubiegłym roku tytuł?
- Na pewno pojedziemy w finale na maksimum naszych umiejętności, ale trudno jest zagwarantować konkretny wynik. O Puchar walczą naprawdę mocne zespoły. Myślę nawet, że stawka jest bardziej wyrównana niż w poprzednich latach. W sobotę naszym atutem będzie niewątpliwie własny tor. Jeśli nie wygramy w Lesznie, to wiele osób przeżyje zawód. Ja również.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska