Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rusza Tour de France. Pogačar vs. Vingegaard runda trzecia. Majka i Kwiatkowski w tle

Jacek Kmiecik
Jacek Kmiecik
Dzisiaj, w sobotę, 1 lipca, w Bilbao rozpocznie się 110. w historii Tour de France. Na starcie stanie 176 kolarzy, a wśród nich Rafał Majka i Michał Kwiatkowski. Za głównych faworytów uważa się Słoweńca Tadeja Pogačara oraz zwycięzcę sprzed roku Duńczyka Jonasa Vingegaarda.

Kraj Basków to jeden z najbardziej rowerowych regionów na świecie, dlatego Wielki Zjazd „Wielkiej Pętli” jest dla Euskadi wydarzeniem historycznym. Jednocześnie, z wyjątkiem trzech początkowych etapów na terenie hiszpańskiego regionu, Tour de France 2023 pojedzie wyłącznie w swoim rodzinnym kraju.

Nietypowy początek „Wielkiej Pętli”

Start w Kraju Basków znacząco wpłynie na konfigurację obecnego Touru, czyniąc go dość nietypowym. Na przykład w pierwszym tygodniu będą tylko trzy etapy sprinterskie – niespotykanie mała liczba, jak na „Wielką Pętlę”.

Kolarze wjadą w Pireneje już w połowie pierwszego tygodnia, w Alpy będą na przełomie drugiego i trzeciego tygodnia. Końcówka trzeciego tygodnia będzie wyjątkowo oszczędna – ani jednego królewskiego etapu górskiego ani jazdy na czas.

Na obecnej trasie jest katastrofalnie mało czasówek – jedyna na 16. etapie i do tego licząca zaledwie 22 kilometry. To najmniej od 2015 roku: w przeciwieństwie do tego samego Giro d'Italia, organizatorzy „Wielkiej Pętli” nie śpieszą się zbytnio z utrzymaniem równowagi.

Trasa wyścigu Tour de France 2023
Trasa wyścigu Tour de France 2023 letour.fr

Również w Tour de France, w przeciwieństwie do Giro, pozostają wierni trendowi zmniejszania dystansów etapów grupowych. Obecna wersja „Wielkiej Pętli” będzie miała tylko 2 etapy po 200 km (wobec 6 na niedawnym Giro), a średni dystans fazy grupowej Tour 2023 to 169,1 km (na niedawnym Corsa Rosa było to 184,5 km). Łączny dystans Tour-2023 wynosi 3404 km. Wyścig zakończy się w niedzielę, 23 lipca, tradycyjnym sprinterskim „etapem przyjaźni” na Polach Elizejskich w Paryżu.

Kluczowe kamienie milowe

  • Czwartek, 6 lipca – Etap 6, Tarbes – Kotere-Kambask, 144,9 km, etap górski
  • Niedziela, 9 lipca – Etap 9, Saint-Leonard-de-Nobla – Puy de Dome, 182,4 km, etap górski
  • Piątek, 14 lipca – Etap 13, Châtillon-sur-Chalaronne – Grand Colombier, 137,8 km, etap górski
  • Niedziela, 16 lipca – Etap 15, Les Jets – Saint Gervais (Mont Blanc), 179 km, etap górski
  • Wtorek, 18 lipca – Etap 16, Passu – Combloux, 22,4 km, indywidualna jazda na czas
  • Środa, 19 lipca - Etap 17 Saint-Gervais/Mont-Blanc - Courchevel, 165,7 km, etap górski

Dwaj główni faworyci do wygrania Touru

Dwoma głównymi faworytami Tour de France są kolarze, którzy słusznie są uważani za „główną ligę” nowoczesnych wyścigów superetapowych. Vingegaard i Pogačar zajmowali dwa pierwsze miejsca w protokole finałowym Tour de France w poprzednich dwóch latach i z dużym prawdopodobieństwem zrobią to teraz. Pytanie tylko, w jakiej kolejności?

W zeszłym roku „Danish Dynamite” i Tadej stworzyli niesamowicie piękny pojedynek, który uczynił zeszłoroczną „Great Loop” prawdopodobnie najlepszą Grand Tour XXI wieku. Poprzeczka oczekiwań została podniesiona tak wysoko, że jej spełnienie będzie prawie niemożliwe. Dlatego, jeśli chcesz jak najlepiej wykorzystać oglądanie aktualnej trasy, nie porównuj jej z zeszłoroczną.

Duńczyk Jonas Vingegaard z teamu Jumbo-Visma – jeden z głównych faworytów Tour de France 2023
Duńczyk Jonas Vingegaard z teamu Jumbo-Visma – jeden z głównych faworytów Tour de France 2023 EPA/PAP

Bezwarunkowo najlepszym kolarzem naszych czasów był i pozostanie na każdym końcu Touru Pogačar. Do obecnego „Big Loopa” zbliża się jednak w statusie faworyta numer 2. Słoweniec ma niesamowitą wszechstronność i umiejętność wygrania niemal każdego ważnego wyścigu w kalendarzu – świat kolarstwa nie widział takich ludzi od czasów Bernarda Hinaulta, czyli ponad 40 lat.

Vingegaard z kolei jest znacznie węższym specjalistą, niemniej jednak zestaw umiejętności niezbędnych do wygrania Touru jest przez niego nieco lepiej napompowany – mowa przede wszystkim o trasie górskiej. Z tego też będzie wynikał scenariusz wyścigu: Pogačar zrobi wszystko, żeby przesądzić wyścig nie tam, gdzie losy Grand Tourów są kanonicznie przesądzone – w górach i na czasówce. Duńczyk zrobi wszystko, co w jego mocy, aby rozstrzygnąć wyścig na takich terenach i wykorzystać swoją przewagę w górach. Problem Pogačara polega na tym, że w obecnej trasie nie ma wielu trudnych etapów, aby zrealizować jego uniwersalizm.

Słoweniec Tadej Pogačar z grupy UAE Emirates – główny pretendent do wygrania Tour de France 2023
Słoweniec Tadej Pogačar z grupy UAE Emirates – główny pretendent do wygrania Tour de France 2023 EPA/PAP

Kolejnym czynnikiem przemawiającym na korzyść Duńczyka jest złamanie nadgarstka Tadeja, którego Słoweniec doznał pod koniec kwietnia podczas jednoetapówki Liege-Bastogne-Liege. Z jego powodu przygotowania Pogačara do Tour de France nie przebiegały zgodnie z harmonogramem. Od tego czasu lider ZEA Emirates nie brał udziału w najważniejszych wyścigach, tylko hasał w mistrzostwach Słowenii, więc jego prawdziwa forma pozostaje tajemnicą. Ale, jak już wspomniano, duże góry na obecnym Tourze pojawią się na horyzoncie niezwykle wcześnie – nie będzie czasu na budowanie i formowanie się podczas wyścigu.

Plan B UAE Team Emirates

Wielu nawet nie wyklucza, że ​​Pogačarowi nie uda się awansować w klasyfikacji generalnej, ale grupa UAE Emirates ma plan B w postaci Brytyjczyka Adama Yatesa, który niedawno zajął drugie miejsce w klasyfikacji generalnej Dauphine. Mówił o tym nawet menedżer grupy, Mauro Gianetti, a sam Tadej przyznał, że nadgarstek nie wrócił jeszcze do normalnego stanu.

Zespół wsparcia Pogačara w UAE Emirates Tour jest z roku na rok coraz silniejszy, ale czynnik zespołowy nadal działa na korzyść Vingegaarda. Skład Jumbo Vismy jest silniejszy, nawet pomimo kontuzji ważnego „górala”, Stevena Kruijswijka. Problemem dla holenderskiej ekipy może być tylko obecność naraz dwóch bardzo ambitnych łowców scen – Christophe'a Laporte'a i Wouta Van Aerta. Tak, a kondycja Amerykanina Seppa Kussa po udziale w najtrudniejszym Giro d'Italia rodzi pytania.

Belg Wout van Aert (w środku) z Team Jumbo-Visma
Belg Wout van Aert (w środku) z Team Jumbo-Visma EPA/PAP

Ale ogólnie rzecz biorąc, status Vingegaarda jako faworyta numer 1 jest całkiem uzasadniony, a jego zwycięstwo jest postrzegane jako bardziej prawdopodobny wynik niż sukces Pogačara. Choć bagaż etapowych zwycięstw Słoweńca po wynikach „Wielkiej Pętli” będzie zapewne bogatszy ze względu na jego sprinterskie walory.

Grenadierzy z Ineos

Najbogatsza drużyna na świecie, Ineos Grenadiers, po raz kolejny zbliża się do super etapu z kilkoma potencjalnymi pretendentami, z których żaden nie jest faworytem. Początkowo Daniel Martinez miał zostać kapitanem Ineos Grenadiers na Tour, ale Kolumbijczyk nie pokazał jeszcze nawet cienia munduru kapitana, a genialny występ Giro 2021 pozostaje jego jedynym naprawdę najlepszym startem w super tourach.

Kto jak nie Martinez? Egan Bernal przez straszny wypadek w styczniu 2022 roku opuścił praktycznie cały poprzedni sezon. W tym roku nikt nie spodziewał się niczego poważnego po mistrzu Touru 2019, a miejsce w pierwszej dziesiątce klasyfikacji generalnej Tour of Romandie to już sukces: Bernal nie poszedł drogą Chrisa Froome'a, u którego po poważnej kontuzji pozostało tylko nazwisko. Jednak na „Wielkiej Pętli” Egan prawdopodobnie nie będzie w stanie osiągnąć niczego więcej niż finiszowanie na dole pierwszej dziesiątki w klasyfikacji generalnej bez spektakularnych harców i rywalizacji na poszczególnych etapach.

Kolumbijczyk Egon Bernal z gurpy Ineos Grenadiers
Kolumbijczyk Egon Bernal z gurpy Ineos Grenadiers EPA/PAP

Tom Pidcock, mimo wygranej w zeszłorocznym Alpe d'Ouez, nie wygląda na pewniaka w klasyfikacji generalnej. Niewykluczone zatem, że głównym typem zespołu Dave'a Brailsforda na klasyfikację generalną będzie 22-letni debiutant Tour de France, Carlos Rodriguez. Hiszpański geniusz był najlepszy z Ineos Grenadiers w Dauphine (9. miejsce w klasyfikacji generalnej) i ma już na swoim koncie solidne 7. miejsce w zeszłorocznej Vuelcie. Choć obiektywnie rzecz ujmując, ekipa Dave'a Brailsforda nie miała tak opłakanej sytuacji pod względem szans na klasyfikację generalną w przededniu Tour de France, od pierwszego w historii tego projektu w 2010 roku.

Pretendent numer 3, według bukmacherów

Według bukmacherów, faworytem numer 3 startującego Touru, choć w znacznej odległości od konkurentów (a jednocześnie w solidnej odległości od wszystkich pozostałych), jest Australijczyk Jai Hindley. Mistrz Giro d'Italia 2022 zadebiutuje w Tourze w wieku 27 lat i rzeczywiście ma bardzo duże szanse na końcowe podium: czwarte miejsce w niedawnym Dauphine sugeruje, że forma jest na swoim miejscu. Pomimo faktu, że Hindley woli nie marnować pieniędzy na wyścigi drugiego poziomu i celowo zbliża się do Grand Tours. A niewielka ilość pokonanych kilometrów na obecnej „Wielkiej Pętli” to bardzo duży plus dla australijskiego kapitana Bora Hansgrohe.

Australijczyk Jai Hindley z teamu BORA
Australijczyk Jai Hindley z teamu BORA EPA/PAP

Ale to, co może powstrzymać Australijczyka, to pracowity pierwszy tydzień. Główną kartą atutową Hindleya jest regeneracja, podczas gdy zwykle z trudem bierze udział w super wielodniowych wyścigach. A trudny pierwszy tydzień, a także dość proste zakończenie trzeciego zdecydowanie nie odpowiada Jaiowi.

Enric Mas zawsze wydawał się zawodnikiem o relatywnie niskim i bardzo jasno określonym pułapie możliwości, ale drugie miejsce lidera Movistar w zeszłorocznej Vuelcie kazało nieco inaczej spojrzeć na jego pozycję. Hiszpan narzucił Remco Evenpoolowi prawdziwą walkę i po raz pierwszy w karierze pokazał się jako bystry i ofensywny góral. To prawda, że przedtem miał miejsce katastrofalny występ w Tourze, gdzie pojawiły się bardzo poważne problemy ze zjazdami. Jeśli jednak Enricowi udało się je pokonać, to może śmiało walczyć o podium.

Czwarte miejsce Bena O'Connora na Tour 2021 wydawało się wielu szczęśliwym trafem, ale Australijczykowi udało się ugruntować pozycję wielodniowego zawodnika na wysokim poziomie. Na podium Touru stał już Richard Carapaz, który w tym sezonie zmienił Ineos na Education First. Występ Ekwadorczyka na Dauphine pozostawił bardzo kontrowersyjne wrażenie i generalnie obecny sezon dla mistrza Giro 2019 jak dotąd okazał się porażką. Nie zapominamy, że w składzie Education First jest jeszcze jeden były zwycięzca trasy – weteran Rigoberto Uran. Co więcej, jego forma w czerwcu wyglądała znacznie bardziej obiecująco – 6. miejsce w Tour of Switzerland.

Ekwadorczyk Richard Carapaz (z prawej) z grupy EF Education-Easypost
Ekwadorczyk Richard Carapaz (z prawej) z grupy EF Education-Easypost EPA/PAP

Główna nadzieja Francji

Główną nadzieją Francji w tym roku będzie David Gaudu, który będzie miał w swoim składzie także Thibauta Pinota, który po bardzo solidnym występie w Giro odbędzie swoją pożegnalny tour. Chociaż oczywiście Pinot i na „Wielkiej Pętli” dostanie swobodę działania – jego autorytet w drużynie jest zbyt wysoki. Jego rówieśnik i wieloletni rywal Romain Bardet nie planuje jeszcze przejść na emeryturę, a wyniki ostatniego Tour of Switzerland sugerują, że 32-letni Francuz jest gotowy do ponownej rywalizacji o wysokie miejsce w klasyfikacji generalnej, nawet pomimo faktu, że w ostatnich latach z jego duszy coraz aktywniej wydziera samotny myśliwy, a nie rozważny generał-strateg.

Francuz Thibaut Pinot z Groupama FDJ odbędzie swój pożegnalny Tour
Francuz Thibaut Pinot z Groupama FDJ odbędzie swój pożegnalny Tour EPA/PAP

Simon Yates pozostaje kolarzem z dużym potencjałem, ale Brytyjczyk często ma problem z jego realizacją. To samo obserwujemy w tym sezonie: po bardzo mocnym starcie (2. miejsce w Tour Down Under i 4. miejsce w Paris-Nice) lider Jayco AlUla odnosi niewielkie sukcesy. Obecność sprintera Dylana Groenewegena w składzie z pewnością ograniczy wsparcie, jakie Simon otrzyma od partnerów.

Mikel Landa w zeszłym sezonie po raz drugi (i znowu na Giro) wspiął się na podium Wielkiego Touru, ale 33-letniemu weteranowi nie będzie łatwo powtórzyć to osiągnięcie na obecnym Tourze. W składzie Bahrain Victorious jest jeszcze jeden pretendent do wysokich miejsc – rodak Landy Pello Bilbao. I razem mogą spróbować zorganizować kilka ciekawych ruchów taktycznych w górach.

Jednym z głównych odkryć czerwca był Matthias Skjelmose, który sensacyjnie wygrał Tour of Switzerland. Dla zespołu Trek Segafredo w lipcu rozpoczyna się nowa era z nowym sponsorem, niemiecką siecią supermarketów Lidl i zauważalnym wzrostem budżetu. W przyszłym sezonie amerykański zespół bez wątpienia wzmocni się, a zajęcie miejsca w pierwszej dziesiątce w klasyfikacji generalnej Tour de France będzie dla Skjelmose'a wielką szansą na udowodnienie, że nawet przy podpisywaniu kilku nowych gwiazd, jest godny zostania jedną z centralnych postaci tego projektu.

Polska dwójka pomocników

Majka będzie w UAE Team Emirates jednym z pomocników Pogačar w walce o zwycięstwo w Tourze. Niemal 34-letni zawodnik z Zegartowic pojedzie po raz ósmy w „Wielkiej Pętli”. W klasyfikacji generalnej najwyżej był na 19. miejscu w 2018 roku, ale jego największe sukcesy to trzy wygrane etapy oraz dwukrotne (2014 i 2016) zwycięstwo w klasyfikacji górskiej.

Kwiatkowski w Ineos-Grenadiers wspierać będzie Bernala. Indywidualny mistrz świata z 2014 roku 33-letni kolarz z Chełmży wystartuje w Great Loopie” dziewiąty raz. Najlepiej spisał się w debiucie 10 lat temu, kiedy zakończył Tour na 11. miejscu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Rusza Tour de France. Pogačar vs. Vingegaard runda trzecia. Majka i Kwiatkowski w tle - Sportowy24

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska