MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rycerstwo jak sport

Beata Igielska 0 510 02 69 78 [email protected]
Grzegorz Siuda. Ma 23 lata. Mieszka w Międzyrzeczu. Prowadzi własny sklep odzieżowy.
Grzegorz Siuda. Ma 23 lata. Mieszka w Międzyrzeczu. Prowadzi własny sklep odzieżowy. fot. Beata Igielska
Rozmowa z Grzegorzem Siudą z Bractwa Rycerzy Ziemi Międzyrzeckiej.

- Można być rycerzem w XXI wieku? - Oczywiście, bo rycerstwo to nie tylko błyszcząca zbroja i miecz, ale przede wszystkim honor i dobrze rozumiana duma. Tych wartości bardzo brakuje we współczesnym świecie, więc staram się je kultywować. Jak na rycerza przystało, zachowuję się kulturalnie, szanuję kobiety i jestem wobec nich szarmancki. Trochę szkoda, że czasem współczesne damy są wyzwolone i przejmują inicjatywę. To odbiera satysfakcję z podbijania ich serc.

- Pan ma już swoją damę?- Oczywiście. To piękna Justyna, którą poznałem w naszym bractwie. Wraz ze mną jeździ na pokazy walk i bardzo je przeżywa, chociaż wie, że nie zginę.

- To brzmi trochę jako opowieść chłopca bawiącego się w pojedynki… - Bo to jest rodzaj sportu, przy którym można się wypocić i zabawy też, ale traktowanej bardzo poważnie. Każdy powinien mieć jakąś pasję. Ja wybrałem rycerstwo, bo od dawna interesuję się historią średniowiecza. Zawsze pociągały mnie w tej epoce walki na miecze, szlachetność rycerzy oraz magia. Gdy znajomy zaczął namawiać mnie kilka lat temu, bym wstąpił do bractwa, nie wahałem się ani chwili. Potem miałem przerwę. Pracowałem za granicą, bo nawet współcześni rycerze muszą z czegoś żyć. W marcu wróciłem do kolegów - rycerzy.

- Gdy walczycie przed widownią, czujecie się rycerzami czy gwiazdami? - Po trosze jednym i drugim. Gdy krzyżuje się miecze, na jakiś czas otaczający świat znika. Walk na pokazach raczej nie reżyserujemy, więc skupiamy się na tym, by wygrać. Udaje się to oczywiście tylko jednemu, ale brawa od publiczności zbierają obaj walczący. To faktycznie wielka frajda być podziwianym i oklaskiwanym przez dorosłych i dzieci. Wtedy nawet nie czuje się tych kilkudziesięciu kilogramów zbroi, którą dźwiga się na sobie.

- Ile kosztuje rycerska pasja? - Nie przeliczam jej na pieniądze, ale zbroja i broń kosztują. Robi się je na zamówienie i można stopniowo kompletować sprzęt i strój. Na pewno trzeba jednak wydać minimum 2,5 tys. zł To nie jest mało, ale jeśli coś się kocha, zawsze znajdzie się pieniądze.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska