Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ryk, kły i pazury "Lwów" nie straszne Caelum Stali Gorzów (zdjęcia)

Z Częstochowy Paweł Tracz 95 722 69 37 [email protected]
Przed zawodami Tomasz Gapiński (wyżej) po starej znajomości zrobił masaż Taiowi Woffindenowi. Na torze sentymentów już nie było i "Gapa” był lepszy od byłego klubowego kolegi.
Przed zawodami Tomasz Gapiński (wyżej) po starej znajomości zrobił masaż Taiowi Woffindenowi. Na torze sentymentów już nie było i "Gapa” był lepszy od byłego klubowego kolegi. fot. Kazimierz Ligocki
W niedzielę w Częstochowie bez niespodzianki. Włókniarz długo miał nadzieję na zwycięstwo, ale w drugiej części meczu gorzowianie wybili "Lwom" większość kłów. Kropkę nad "i" postawił duet Gollob - Pedersen.

[galeria_glowna]

WŁÓKNIARZ CZĘSTOCHOWA - CAELUM STAL GORZÓW 41:49

WŁÓKNIARZ CZĘSTOCHOWA - CAELUM STAL GORZÓW 41:49

WŁÓKNIARZ: Karlsson 6 (3, w, 3, 0), Szombierski 1 (0, 1, d, -, -), Davidsson 9 (1, 0, 1, 2, 3, 2), Drabik 8 (3, 3, 0, 2, 0), Holta 13 (2, 3, 3, 1, 3, 1), Miturski 0 (d, -, -, -, -), Woffinden 4 (2, 1, 1, 0, 0).
CAELUM STAL: Pedersen 10 (2, 2, 2, 2, 2), Zagar 3 (1, 1, 1, 0), Gapiński 7 (0, 2, 1, 3, 1), Ruud 5 (2, 0, 2, 1, 0), Gollob 14 (3, 2, 3, 3, 3), Zmarzlik 1 (1, -, -, -, -), Pawlicki 9 (3, 0, 3, 2, 1).
Sędziował Wojciech Grodzki (Opole). Widzów 8 tys.

Po raz kolejny przekonaliśmy się, że w ekstralidze nikogo nie wolno lekceważyć. Przed tym pojedynkiem trener naszych Czesław Czernicki dokonał dwóch roszad w ustawieniu. Doparowym Nickiego Pedersena został Matej Zagar, a z "szóstką" pojechał Paweł Zmarzlik. Byliśmy ciekawi, jak to zafunkcjonuje na tle nieobliczalnego rywala. Gorszy nie chciał być szkoleniowiec Włókniarza Jan Krzystyniak i wystawił wszystko to, co miał najlepsze. O tym, że miał nosa wstawiając w ostatniej chwili żywą legendę "Lwów" Sławomira Drabika, mieliśmy przekonać się już od pierwszych wyścigów.

Zaczęło się interesująco. Bieg juniorów już od dawna nie jest piętą achillesową Caelum Stali, więc 4:2 przyjęliśmy jako dobrą wróżbę. Ale trzy kolejne gonitwy potwierdziły, że lekko nie będzie. Najpierw Peter Karlsson w pięknym stylu ograł Pedersena i Zagara, choć przez moment wydawało się, że to gorzowianie wysforują się na czoło. W kolejnym po raz pierwszy klasą błysnął "Slummer", który na dystansie połknął prowadzącego przez dwa kółka Davida Ruuda. Tomasz Gapiński, który ostatnie lata spędził w Częstochowie, pogubił się z kolei na trasie. Rację mieli ci, którzy przekonywali, że może go zgubić znajomość toru. - Ustawiłem motocykl, tak jak zwykle, ale stare ścieżki nie niosły tak jak dawniej - potwierdził "Gapa".

W IV biegu podwójnie po starcie prowadzili żółto-niebiescy rycerze, ale w pierwszym łuku Przemysław Pawlicki wyniósł się za szeroko i rywale w mgnieniu oka "zjedli" go przy kredzie. Po kolejnym dwóch biegach na prowadzenie wyszedł Włókniarz. Najpierw lwi pazur znów pokazał weteran Drabik, który przez cztery okrążenie odpierał szaleńcze ataki duetu gości. W VI początkowo na dwóch pierwszych miejscach znajdowali się nasi, ale najpierw w drugim łuku na koniec stawki spadł Ruud, a chwilę później przed atakiem Rune Holty nie obronił się Gapiński. 19:17 dla gospodarzy? To na pewno było zaskoczenie.

Co gorsza, gospodarze zaczęli wygrywać starty, a na dystansie "Lwy" od początku było odpowiednio spasowane. Paniki oczywiście nie było, ale było widać, że między Pedersenem i Zagarem "nie ma chemii", a Ruud nawet, gdy wystrzeli pierwszy spod taśmy, nie jest gwarantem sukcesu.

"Po naszemu" zaczęło układać się od VII gonitwy. Chwile grozy przeżył w niej Peter Karlsson, który zahaczył o tylnie koło prowadzącego Pawlickiego. W powtórce zgodnie z planem 5:1 dla naszych i 22:20 do przodu. No i najważniejsze - odzyskanego prowadzenia nie oddaliśmy już do końca.

Gdy w X znów wygraliśmy podwójnie, wydawało się, że jest już po sprawie. Tym bardziej, że
Za chwilę obie taktyczne spaliły na panewce. Mało tego, w kolejnym wygraliśmy 4:2 po brawurowej akcji po orbicie świetnego w ten weekend Tomasza Golloba, który objechał w pierwszym łuku Drabika. Dzięki temu przed nominowanymi prowadziliśmy już 43:35 i w nominowanych wystarczyło postawić kropkę nad "i". Tak też się stało, choć sukces po raz kolejny zaklepała nam eksportowa para.

BIEG PO BIEGU

I: Pawlicki (66,18), Woffinden, Zmarzlik, Miturski (d) 2:4
II: Karlsson (65,10), Pedersen, Zagar, Szombierski 3:3 (5:7)
III: Drabik (65,51), Ruud, Davidsson, Gapiński 4:2 (9:9)
IV: Gollob (64,80 - NCD), Holta, Woffinden, Pawlicki 3:3 (12:12)
V: Drabik (66,22), Pedersen, Zagar, Davidsson 3:3 (15:15)
VI: Holta (65,39), Gapiński, Woffinden, Ruud 4:2 (19:17)
VII: Pawlicki (65,73), Gollob, Szombierski, Karlsson (w) 1:5 (20:22)
VIII: Holta (64,96), Pedersen, Zagar, Woffinden 3:3 (23:25)
IX: Karlsson (65,17), Ruud, Gapiński, Szombierski (d) 3:3 (26:28)
X: Gollob (65,06), Pawlicki, Davidsson, Drabik 1:5 (27:33)
XI: Gapiński (65,39), Davidsson, Holta, Zagar 3:3 (30:36)
XII: Davidsson (64,94), Pedersen, Pawlicki, Woffinden 3:3 (33:39)
XIII: Gollob (65,27), Drabik, Ruud, Karlsson 2:4 (35:43)
XIV: Holta (65,15), Davidsson, Gapiński, Ruud 5:1 (40:44)
XV: Gollob (65,17), Pedersen, Holta, Drabik 1:5 (41:49)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska