Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rytuały i obsesje futbolistów. Ronaldo zawsze omija linię

Jacek Król 95 722 69 37 [email protected]
Modlą się, czytają psalmy i prozę Dostojewskiego albo liczą na pomoc wróżek. Futboliści z całego świata mają sprawdzone sposoby na rozładowywanie emocji. Patrzą na nich dziesiątki tysięcy kibiców i miliony telewidzów.

Futbol jest przepełniony symbolami religijnymi. I nie ma w nim piłkarza bardziej manifestującego swą wiarę od Brazylijczyka Kaki.

Zakazane praktyki

- Jesteśmy z żoną (Caroline Celico) ewangelikami. Zawsze mówimy o Jezusie i Bogu. To część naszego życia. Dlatego oboje uważamy, że jesteśmy w Madrycie z woli Boga. Dla nas bardzo ważna jest komunia, bycie z innymi, wspólne modlenie się, czytanie Biblii - powiedział pomocnik Realu.

29-letni Kaka, który co roku przekazuje na potrzeby kościoła tysiące euro, to jeden z wielu zawodników Canarinhos (także m.in. Felipe Melo i Lucio), otwarcie mówiących o religii i miłości do Chrystusa. W reprezentacji zbiorowe modły zostały właśnie zakazane.

- Piłkarze oczywiście mogą się modlić na przedmeczowych zgrupowaniach, ale niech każdy czyni to sam, w hotelowym pokoju - stwierdził dyrektor sportowy kadry Andres Sanchez. Argumentował, że ze względu na różnice religijne dochodziło w ostatnich latach do konfliktów na tym tle i reprezentacja nie była na boisku jednością.

Drugi cios

Kaka nie będzie już mógł modlić się z innymi kadrowiczami - ewangelikami. Wcześniej zabroniono zakładania koszulek z napisami o treściach religijnych. To go bardzo zabolało, bo podczas albo po zakończeniu spotkań (m.in. po zwycięstwie w mistrzostwach świata w 2002 r.) zdejmował koszulkę i pokazywał wymalowane na niej: ,,Należę do Jezusa'' albo ,,Jezus cię kocha''.

W licznych wywiadach wspominał, że przeżył duchowe odrodzenie, gdy miał 12 lat i został ochrzczony. Wchodząc w dorosłe życie uległ nieszczęśliwemu wypadkowi na basenie. Doznał poważnego urazu głowy i stracił czucie w nogach. Lekarze mówili o cudzie po tym, jak wstał o własnych siłach. - A ja twierdzę, że Bóg tak chciał i on mnie uratował - wyjaśnił Kaka.

Podobnie, jak gwiazdor Realu, członek Kościoła Ewangelickiego Odrodzonych w Chrystusie, obsesję na punkcie wiary miał Curtis Martin, były zawodnik klubów ligi futbolu amerykańskiego NFL: New England Patriots i New York Jets. Przed każdym meczem czytał Księgę Psalmów. Po inną lekturę, prozę Fiodora Dostojewskiego, sięgał znany włoski piłkarz Gennaro Gattuso.

Przywitanie z poprzeczką

Kopalnię rytuałów piłkarze pokazują na murawie. Skarpety na lewą stronę, trzy podskoki na lewej nodze i modlitwy - to tylko niektóre z przyzwyczajeń ,,Królewskich'' z Madrytu. Kapitan zespołu Iker Casillas zawsze wita się z... poprzeczką i piętą zaznacza na liniach środek bramki. Tak, by nawet na chwilę nie stracić orientacji. Argentyńczyk Gonzalo Higuain wchodzi na murawę lewą nogę i następnie trzykrotnie na niej skacze. Później prawą ręką dotyka trawy i robi znak krzyża. Z kolei Alvaro Arbeloa nadeptuje końcową linię, wykonuje jeden podskok i sprint.

Mesut Oezil, Cristiano Ronaldo, Pepe oraz Angel Di Maria zawsze omijają linię boiska i wchodzą na murawę prawą stopą. Następnie wszyscy się modlą. Jeśli chodzi o gesty, Portugalczyk Ricardo Carvalho żegna się cztery razy, natomiast wspomniany już Kaka rozkłada ręce i zaczyna modlitwę tuż po wyjściu z tunelu, prowadzącego z szatni na boisko. Jego rodak Marcelo także dotyka murawy i robi znak krzyża, a za chwilę powtarza te czynności. Wreszcie całuje lewy nadgarstek, na którym ma tatuaż (podczas meczów jest zasłonięty). Później rozstawia ręce i modli się, patrząc w górę.

Uparta obsesja

Reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej Kolo Toure wymyślił sobie, że będzie wchodził na plac gry jako ostatni. Przez lata występów w Arsenalu Londyn (obecnie w Manchesterze City) nie było z tym problemów. Ale do czasu. W przerwie potyczki w Lidze Mistrzów z Romą jego francuski kolega William Gallas potrzebował dodatkowej pomocy fizjoterapeutów. Sędzia Claus Bo Larsen wezwał już zawodników do powrotu na boisku. Ponieważ przedłużał się masaż Gallasa, więc Toure postanowił poczekać. Duński arbiter nie miał dla niego litości i za spóźnienie pokazał żółtą kartkę. - Musiałem poczekać na Williama, a poza tym dowiedziałem się o nowym przepisie w futbolu - śmiał się potem Toure.

Oryginalny sposób na spędzanie przerw w meczu miał amerykański baseballista Turk Wendell. Co robił? Brał szczoteczkę i mył zęby. Co ciekawe, zawsze grał z numerem 99, a w 2000 r. podpisał kontrakt, opiewający na... 9.999.999,99 dolarów.

Zmora polskich golkiperów, angielski napastnik Gary Lineker - jeśli nie strzelił gola w pierwszej połowie - w przerwie zakładał świeżą koszulkę. Gdy snajperska niemoc przedłużała się, szedł... do fryzjera.

Pechowa koniczyna

Zabobony nie zawsze przynoszą szczęście. Tak było z jednym z najlepszych sportowców naszego regionu, pingpongistą ZKS Drzonków Lucjanem Błaszczykiem. Na igrzyska do Aten zabrał ususzoną koniczynę, którą podarowali mu niemieccy znajomi i piękny kamyczek. Na szczęście. Miał być medal w deblu z Tomaszem Krzeszewskim, a skończyło się na ćwierćfinale. Porażka? Chyba nie, bo awans do czołowej ósemki świata to dziś tylko marzenie Polaków...

W przywoływaniu sportowych rytuałów, a może i obsesji, przodowały media ze Stanów Zjednoczonych. To one pisały o angielskim piłkarzu Davidzie Beckhamie, który nienawidzi nieparzystych liczb i jeśli ma w lodówce trzy puszki coca-coli, jedną wyrzucą. To one informowały, że gwiazda kortów, Hiszpan Rafael Nadal, musi mieć podczas gry równo ustawione butelki z napojami, z etykietkami skierowanymi w jego stronę.

W magię wierzyli (może nie wszyscy!) futboliści z Bułgarii. Przed meczem z Nigerią w MŚ 1998 r. tamtejsi iluzjoniści poradzili selekcjonerowi Christo Bonewowi, by jego podopieczni przefarbowali włosy na blond. - Nigeryjczycy boją się wszystkiego, co jasne. Zobaczą w tym szatana i przestraszą się - tłumaczyli europejscy szamani. W jednej z miejscowości kibice złożyli dodatkowo ofiarę w postaci świni, a wróżki wypowiadały zaklęcia. Wszystko na nic: Bułgaria przegrała 0:1.

Bardziej skuteczny był argentyński selekcjoner Carlos Bilardo. Kiedy zmierzającej po złoty medal mundialu w 1986 r. kadrze ,,Albicelestes’’ zepsuł się autokar, nakazał przesiadkę do taksówek. Argentyńczycy wygrywali mecze za meczem, dlatego środka transportu nie zmienili do końca triumfalnego pobytu w Meksyku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska