Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sanie utknęły w korku

Monika Stefanek, (decha)
Rozmowa ze Stephanem Antczackiem z berlińskiego związku świętych Mikołajów.

[galeria_glowna]
- Kilkuset berlińskich Mikołajów podpisało się pod kodeksem etycznym. Właściwie po co? - Tak wiele różnych osób pracuje w tym fachu, że postanowiliśmy wyznaczyć zasady, którymi Mikołaje powinni się kierować. Chodzi o jakość naszych usług. Najważniejsze, żeby rodzice byli zadowoleni, a dzieci nie czuły się zawiedzione po naszej wizycie.

- Mikołaj nie może palić papierosów, jeść ani pić w służbowym stroju, używać telefonu komórkowego, trzymać zegarka w widocznym miejscu. Życie Mikołaja nie jest łatwe. - To prawda, ale też nie każdy może być Mikołajem. Zakaz palenia czy spożywania alkoholu w stroju jest chyba jasny. Zdarzało się, że jedna, druga, trzecia rodzina częstowały Mikołaja sznapsem, do kolejnej przychodził już wstawiony. A dlaczego nie można spożywać innych napojów czy posiłków? No cóż, nie każdy ma naturalną brodę jak ja. Mieliśmy już przypadki, że rodzice poczęstowali Mikołaja kawą, a ten odruchowo zdjął brodę. Dzieci przeżyły szok. Jak im później wytłumaczyć, że Mikołaj istnieje naprawdę?

- Nie wszystkie dzieci wierzą w Mikołaja, zwłaszcza te starsze. Zdarzają się podczas pracy sytuacje, z których trudno wybrnąć? - Siedmiolatkowie przestają wierzyć w Mikołaja i jest to zupełnie normalne. Bodaj najczęściej zadawanym pytaniem, mającym skompromitować Mikołaja jest pytanie, dlaczego nie przyjechałem saniami. Odpowiadam im wtedy, że w dużych miastach, takich jak Berlin, poruszanie się saniami jest zabronione i to zarówno na niebie, jak i na ziemi. W Berlinie ruch jest przecież ogromny, są trzy lotniska, a po ulicach jeżdżą tysiące samochodów. Mikołaj utknąłby w korku jak nic.

- Ilu Mikołajów zrzesza wasz związek? - W tej chwili jest nas dwustu, chociaż przed świętami liczba ta wzrasta do czterystu. Sama idea zawiązania związku powstała przed 59 laty, gdy Berlin leżał w gruzach. Ówcześni studenci wpadli na pomysł, żeby sprawić przed Bożym Narodzeniem trochę radości dzieciom. Sami chcieli przy tym zarobić parę marek. Z roku na rok związek się rozwijał i rosła zarówno liczba Mikołajów, jak i zleceń. W wigilię odwiedzamy 10 tysięcy dzieci w Berlinie. Najstarszy Mikołaj ma 77 lat i wykonuje tę pracę nieprzerwanie od 1973 roku.

- Dziekuję

Kodeks etyczny Mikołaja

  • Mikołaj lubi wszystkie dzieci; w wieku od zera do stu lat i starsze.
  • Mikołaj promieniuje dobrem i harmonią.
  • Mikołaj jest dla wszystkich przyjazny i wspaniałomyślny.
  • Mikołaj jest cierpliwy i spokojny, ma czas dla każdego.
  • Mikołaj zna wiersze, opowiadania i piosenki bożonarodzeniowe.
  • Mikołaj stwarza miły i wesoły nastrój.
  • Mikołaj jest przyjacielem i doradcą, ale nie wychowuje.
  • Mikołaj nie przeklina.
  • Mikołaj nie pali w kostiumie.
  • Mikołaj nie spożywa napojów, ani posiłków w kostiumie, nie telefonuje w obecności innych osób.
  • Mikołaj jest stosownie do swej roli ubrany.
  • Mikołaj nie nosi zegarka w widocznym miejscu.

    Zarobki Świętych Mikołajów na świecie

    Stawki dla Gwiazdora są zróżnicowane i zależą od charakteru wykonywanej pracy. Może to być zwykła, godzinna wizyta domowa. Na Florydzie kosztuje ona nawet 200 dolarów za pierwszą godzinę plus sto następnych za każdą następną. Cena może wysoka, ale i Mikołaj nie byle jaki. Ma prawdziwą brodę i dużą garderobę - na wizyty w wakacje przywdziewa gustowną hawajską koszulę. W Dallas Mikołaj odwiedza dzieci za trochę niższą stawkę - dokładnie 50 USD za półgodzinne spotkanie.

    Również 50 USD kosztuje wizyta Dziadka Mroza w Rosji. Ale są to dłuższe odwiedziny, a w cenę wliczone jest przybycie Śnieżynki. Ciekawą ofertę ma Per`e-Noël - Mikołaj belgijski, który poza zwykłymi odwiedzinami ma również do zaoferowania ośmiogodzinną wizytę wraz ze śpiewającą panią Mikołajową oraz fotografem za bagatela... 3 tys. euro.

    Najpopularniejszą jednak, szczególnie w USA, formą zatrudnienia "Santa Claus" jest wynajęcie go do promocji w domach towarowych. Za 40 dni pracy Mikołaj może zainkasować nawet do 10 tys. dolarów. Stawka zależy od doświadczenia, jakości brody, ale także od specjalnych umiejętności. Zdarzało się, że Święty Mikołaj dosłownie przylatywał do marketu - bez reniferów za to ze spadochronem.
    Jeśli Mikołaj nie chce się za bardzo wysilać lub preferuje pracę w miejscu zamieszkania może zająć się dzwonieniem lub pisaniem listów. Rodzice, którzy chcą, aby Święty napisał lub zadzwonił w określonym terminie do ich pociechy, będą musieli zapłacić od 8 do 13 USD.

    Na koniec warto wspomnieć, iż w mikołajowym fachu bardzo ważne jest doświadczenie. Stawki dla początkujących świętych to połowa zarobków, które otrzymują weterani. Ci ostatni często mają za sobą profesjonalne kursy i szkolenia.
  • Dołącz do nas na Facebooku!

    Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

    Polub nas na Facebooku!

    Kontakt z redakcją

    Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

    Napisz do nas!
    Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska