Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sensacja! Orzeł Międzyrzecz wygrał w Wieluniu!

(pat)
Po wygranej w Wieluniu podopieczni Andrzeja Stanulewicza (w środku) już są pewni utrzymania w pierwszej lidze
Po wygranej w Wieluniu podopieczni Andrzeja Stanulewicza (w środku) już są pewni utrzymania w pierwszej lidze fot. Kazimierz Ligocki
Sport nie znosi pogardy. Boleśnie przekonał się o tym faworyt z Wielunia, który w sobotę przegrał we własnej hali z teoretycznie słabszym zespołem z Międzyrzecza. Brawo Orły!

SIATKARZ PAMAPOL WIELUŃ - MOW ORZEŁ AZS AWF MIĘDZYRZECZ 1:3 (23:25, 29:31, 25:12, 18:25)

SIATKARZ PAMAPOL WIELUŃ - MOW ORZEŁ AZS AWF MIĘDZYRZECZ 1:3 (23:25, 29:31, 25:12, 18:25)

SIATKARZ PAMAPOL: Matejczyk, Błoński, Buniak, Lubiejewski, Bartodziejski, Zajder, Kryś (libero) oraz Kosmęda, Sarnecki, Żmuda.

MOW ORZEŁ AZS AWF: Hunek, Hajbowicz, M. Lach, P. Lach, Fijałek, Kordysz, Kabziński (libero) oraz Wesołowski, Jarząbski, Jakubczak, Janas, Mróz.
Sędziowali: Marcin Weiner (Mysłowice) i Ryszard Surdej (Tarnów). Widzów 250.

Międzyrzeczanie sprawili wielką niespodziankę, bo zdobyli komplet punktów na boisku głównego kandydata do awansu. Ale sukcesu nikt nie podał naszym na tacy. Doskonale wiedział o tym przed meczem szkoleniowiec Orła Andrzej Stanulewicz.

- Trener, który chce wygrać trudny pojedynek, musi czymś zaskoczyć przeciwnika. Tak właśnie postąpiłem i o 180 stopni zmieniłem ustawienie drużyny - wyjaśnił opiekun gości. I miał przysłowiowego nosa, bo zanim gospodarze połapali się, o co w tym wszystkim chodzi, było już 2:0 w setach dla naszych. Ale po kolei.

Zaskoczenie było tak duże, że Orzeł odjechał gospodarzom już na początku. Goście prezentowali kombinacyjną grę, dzięki czemu w ataku "karał" rywali Krzysztof Hajbowicz, a Maciej Kordysz nie miał kłopotów z przyjmowaniem zagrywek. Przyjezdni prowadzili 4:1 i 9:5. To wystarczyło na kontrolowanie przebiegu tej partii do ostatniej piłki.

Za to w drugim secie obie ekipy popełniły masę błędów. Od początku prowadzili miejscowi, ale Orzeł cały czas był blisko. Nasi nie spasowali nawet wówczas, gdy rywal odskoczył na 19:22. Zdobyli trzy punkty z rzędu, a w walce na przewagi znów pokazali charakter.

Zmiana wiatru nastąpiła dopiero w trzeciej partii. Gospodarze rozpoczęli od mocnego uderzenia: świetnie zagrywali, bezbłędny był blok. Orzeł dał sobie narzucić ich styl i przegrywał 6:12. Ale to nie był maksymalny wymiar kary. W połowie partii, po kolejnym błędzie przyjezdnych, przewaga miejscowych wzrosła do 11 "oczek". Nasz trener dał odpocząć najlepszym, a seta dokończyli rezerwowi.

Pomogło, bo w ostatniej odsłonie znów zwarliśmy szyki. Nasze ataki co rusz lądowały w polu Pamapolu. To wystarczyło, by wygrać seta i mecz. Dzięki zwycięstwu Orzeł już zapewnił sobie utrzymanie. Jeśli w ostatniej kolejce zdobędzie przynajmniej punkt, to utrzyma czwarte miejsce i powalczą o ekstraklasę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska