Mamy tutaj aż 16 ciekawych misji, podczas których musimy walczyć ze złym księciem. Znowu zaczynam tworzyć i produkować w rewelacyjnym świecie osadników. Do zabawy...
Od razu zaznaczę poważną zmianę. Każda z misji zaczyna się od czegoś na wzór odprawy. I jeszcze coś - wybieramy sobie naszego herosa. Z czasem rozgrywki w naszych odprawach uczestniczy coraz więcej wojowników. Ma to zresztą wpływ na nasze granie.
Musimy dbać o utrzymanie naszej wioski. Choć nie jest to aż tak trudne i najważniejsze, to nawiązuje do wszystkich części Settlersów. I dobrze, że tych elementów nie zabrakło. Znowu Budujemy katedrę i tworzymy rynek oraz chaty chłopów czy myśliwych. Mamy tym samym to, co w serii jest najlepsze. Tworzenie osad cieszy i nie nudzi.
Graficznie produkt jest bajecznie dokładny. W lasach bieg zwierzyna, na którą polują myśliwi, a drwale zajmują się produkcja drewna. Grafika jest bardzo przyjemna i delikatna. widać zmiany pór roku, nocami w chatach osad świecą się światełka. Pięknie to wygląda i cieszy oko.
Stopień trudności narasta. Pierwsze misje są spokojnie, wręcz cieszą błyskawicznym załatwieniem problemu. Każde kolejne zadanie wydaje się być coraz trudniejsze, aż do regularnych bitew na przetrwanie. I po którymś z kolei zadani tak łatwo już nie będzie.
Wojowanie to tworzenia wojska i machin bojowych. Walka przebiega pomysłowo i czasem trzeba się nieźle napocić, żeby zwyciężyć, nie bez strat zresztą.
Podsumowując, The Settlers: Narodziny imperium od Cenega Poland to doskonała kontynuacja serii, nie ma niepotrzebnych zmian nie ulepszenie. W grze pozostawiono to, co jej fani lubią najbardziej. To świetny prezent pod choinkę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?