Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siły im wracają, ale został uraz

Jarosław Janik
Mężczyźni poszkodowani w wybuchu pieca w odlewni Hacon są już w domach. Za dwa tygodnie mają wrócić do pracy.

Tymczasem nadal nie wiadomo, dlaczego doszło do eksplozji.

O wypadku pisaliśmy w piątkowej ,,GL'' (,,Cud, że to przeżyli''). Przypomnijmy. Do eksplozji doszło w miniony wtorek kilka minut po 20.00. Wybuchł piec, w którym przetapiano złom. Czterech mężczyzn trafiło do barlineckiego szpitala. Dwóch przewieziono na laryngologię w Gorzowie. Wszyscy już opuścili szpitale.

Boją się powrotu
- Mam nadzieję, że za dwa tygodnie wrócą do pracy. Czekamy na nich - zapewnia Jan Połudzień, wiceprezes zarządu Hacona.

Na razie mężczyźni mają zwolnienia lekarskie. Lekarze przewidują, że szybko wrócą do zdrowia. Gorzej z psychiką. Jeszcze w trakcie pobytu w szpitalu w Barlinku pracownicy mówili ,,GL'', że po wypadku został im uraz. - Nie będzie łatwo wrócić - mówił Dariusz Paczyński.

Hutnicy często wchodzili na piec. Sprawdzali, jak wytapia się złom. Na szczęście gdy doszło do wybuchu, wszyscy stali obok pieca. To ich uratowało, choć silny podmuch odrzucił ich na kilka metrów, a do hali wpadły fragmenty dachu.

Produkcja wstrzymana

Ciągle nie wiadomo, co spowodowało wybuch. Policja wyklucza udział osób trzecich. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratora Rejonowa w Myśliborzu. - My swoje zrobiliśmy. Teraz opinię musi wydać biegły sądowy, który punkt po punkcie spróbuje odtworzyć przebieg pracy przed wybuchem - mówi Sławomir Koruc, komendant policji w Barlinku.

Prezes Połudzień poinformował nas, że produkcja jest wstrzymana. - Czekamy też na specjalistów z firmy ubezpieczeniowej - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska